Michał Figurski w piątek trafił do jednego z warszawskich szpitali. Dziennikarz przeszedł tam operację przeszczepienia nerki i trzustki. Na przeszczep czekał od kilku miesięcy. Problemem było znalezienie odpowiedniego dawcy.
W piątek dowiedział się, że ma szansę na nerkę i trzustkę. Dawca to młoda ofiara wypadku - przyznała w rozmowie z SE.pl osoba związana z rodziną.
Jak czytamy w tabloidzie, dziennikarz przebywa obecnie na Oddziale Instensywnej Opieki Hematologicznej, gdzie jest pod stałą opieką lekarzy. Operacja przeszła pomyślne, teraz należy już tylko czekać, czy nie dojdzie do powikłań. Najgorszym scenariuszem byłoby odrzucenie przeszczepionych organów.
Każdy ma nadzieję, że przeszczepy się powiodły. Po samej operacji konieczne jest przyjmowanie leków, które zapobiegają odrzutowi. Chorzy w ciągu miesiąca powinni wrócić do normalnego życia, a nawet do pracy. Należy jednak brać pod uwagę powikłania i kwestie odrzutów - wyjaśnił dla SE.pl lek. med. Sławomir Rejowski.
Nie wiadomo, ile czasu na rekonwalescencję będzie potrzebował Figurski. Na razie na pewno nie zobaczymy go w Polsacie, gdzie współprowadzi program "WidziMiSię".
Nie ma go w grafiku do końca miesiąca, nie wiemy, jak będzie w styczniu - czytamy.
Dziennikarz od lat zmaga się z cukrzycą. To ona prawdopodobnie była przyczyną wylewu, którego Figurski doznał we wrześniu 2015. Po przebytej operacji przez dwa tygodnie był utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej, potem już nie odzyskał pełnej sprawności i poruszał się przy pomocy wózka inwalidzkiego.
AW, WJ