18 sierpnia 2025 roku do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieście wpłynął akt oskarżenia wobec aktorów - Bogusława Lindy i Magdaleny C. Postawione im zarzuty dotyczą udziału w nielegalnej promocji alkoholu. - W jednej z umów wprost przewidziano zapis dotyczący pokrycia przez producenta szkody, jaką jeden z oskarżonych mógłby ponieść w przypadku skazania go na karę grzywny z tytułu nielegalnej reklamy - wyjawił dla "Polityki" rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Piotr Skiba. O głos w sprawie została poproszona menadżerka Magdaleny C. oraz sama gwiazda.
Przypomnijmy, że rzecznik prasowy prokuratury poinformował też, iż zarzuty usłyszeli również producenci napojów alkoholowych oraz przedstawiciele agencji reklamowych, którzy byli zaangażowani w stworzenie kampanii. Zebrane materiały dowodowe mają przy tym wskazywać, że osoby te zdawały sobie sprawę z nielegalnego charakteru reklam.
Plejada postanowiła skontaktować się z menadżerką Magdaleny C. Sylwią Diakowską oraz samą aktorką. Przedstawicielka gwiazdy krótko odniosła się do kontrowersji. - Nie będę udzielać w tej sprawie żadnego komentarza - powiedziała Diakowska. Magdalena C. nie odpowiedziała na próbę kontaktu ze strony mediów oraz nie zabrała głosu.
Plejada skontaktowała się również z Lidią Popiel - żoną oskarżonego w sprawie Bogusława Lindy. Kobieta zgodziła się przy tym w imieniu aktora na wykorzystywanie jego pełnego nazwiska w mediach. - Każdy może każdemu postawić zarzuty, tak mamy w prawie naszego kraju. Każdy zarzut powinien być rozpatrzony, więc sądy muszą się zmagać z zarzutami, które są taką kulą w płot. Jeśli ktoś działa zgodnie z prawem, nie powinno się go piętnować - skomentowała Popiel. W dalszej części wypowiedzi odniosła się również do prowadzonych w Polsce działań przeciwko alkoholizmowi. Jej pełny komentarz znajdziecie w artykule: "Żona Lindy odniosła się do zarzutów wobec męża. Dosadny komentarz".
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!