Mama Ginekolog podbiła internet w 2017 roku, gdy postanowiła upublicznić swoje życie. Od tamtego czasu influencerka bardzo aktywnie działa w mediach społecznościowych i wplątuje się w kolejne skandale. Ostatnio głośno było o tym, że Nicole Sochacki-Wójcicka przyjmuje znajome pacjentki poza kolejką po godzinach pracy. Skończyło się na karze nałożonej przez NFZ. Dla tych, którzy pogubili się już w "grzechach" popełnianych przez influencerkę, rozpisaliśmy listę tych najgłośniejszych.
Po raz pierwszy głośno o Mamie Ginekolog zrobiło się sześć lat temu. Stwierdziła wtedy, że "pacjent onkologiczny sam wie, co jest dla niego najlepsze". Zdanie to padło w kontekście zbiórki pieniędzy dla chorującej na nowotwór kobiety, która miała się podjąć terapii dość nietypową metodą, jaką była "lewatywa kawą". Później influencerka tłumaczyła się, że nie miała o niczym pojęcia. Stwierdziła też, że nie będzie ufać medycynie alternatywnej.
Sochacki-Wójcicka po doradzeniu pacjentowi terapii Gersona, która polega na piciu soków i robieniu lewatywy kawą, musiała zmierzyć się z krytyką i bardzo emocjonalnie się do niej odniosła. Influencerka uznała, że umie się przyznawać do błędów i to, sądząc po jej wypowiedziach, w całej historii jest ważne.
Osoby, które chcą mnie obrażać, niech spojrzą w lustro, czy nigdy nie popełniły błędu i czy potrafiły się do niego przyznać - stwierdziła Mama Ginekolog.
Kolejną głośną akcją na koncie Mamy Ginekolog było starcie z Ewą Chodakowską. Influencerka nie mogła dojść do porozumienia z trenerką, twierdząc, że promuje niezdrowy tryb życia. Sytuacja dotyczyła prawidłowej wagi, a dokładniej rzecz biorąc wskaźnika BMI. Było naprawdę ostro, bowiem Sochacki-Wójcicka stwierdziła, że wyćwiczone mięśnie brzucha nie są korzystne po menopauzie. Później bez końca wytykały sobie kolejne błędy na temat zdrowego stylu życia. Żadna z nich nie chciała ustąpić.
Droga Ewo. Ale bardzo skracasz dystans. Rozumiem, że to twój styl i przenośnia. Ale poza tym, że raz widziałyśmy się przelotem i zamieniliśmy trzy zdania o Grecji, to uważam, że obie o sobie niewiele wiemy. Więc ciężko mi zrozumieć, że mnie kochasz - powiedziała influencerka.
Kilka miesięcy później znów zrobiło się głośno o Sochacki-Wójcickiej. Jak sama przyznała, nie zdała egzaminu specjalistycznego. Najpierw płakała, a później przyznała, że nawet gdyby miała więcej czasu, nie nauczyłaby się wszystkiego, czego wymagano na egzaminie. Sytuację obróciła w bardzo specyficzny żart.
Jutro mam dyżur, więc jeżeli macie ochotę przyjść do lekarza, który nie zdał egzaminu, to zapraszam - skwitowała po całym zajściu Mama Ginekolog.
Następna afera związana z Mamą Ginekolog dotyczyła budzącej spore wątpliwości akcji charytatywnej. Influencerka postanowiła kupić luksusowe towary i przekazać je biorącym udział w akcji osobom. Zasady jednak nie były do końca przejrzyste i wiele osób uważało, że mogą być one niezgodne z prawem. Influencerka uzbierała 1,3 mln zł., które przeznaczyła na leczenie chorych dzieci oraz na cele statutowe swojej fundacji.
Kolejne wątpliwości dotyczą zarobków Sochacki-Wójcickiej. Po nieprzychylnych komentarzach wydała oświadczenie, w którym wytłumaczyła się z kwot, jakie zarabia. Nie brakowało w nim przyprawiających o zawrót głowy sum. Influencerka wytłumaczyła się ze wszystkiego. Słusznie zauważyła, że każdy miał taką samą możliwość skorzystania z ulgi.
Roger Publishing miał sprzedaż za 43,7 mln zł w 2020 r. Zapłacony podatek VAT — 6 mln zł. Zysk prawie 11 mln zł, od czego wraz z mężem odprowadziliśmy ponad 2 mln zł podatku dochodowego. W 2020 r. rząd ogłosił, że w okresie marzec-maj 2020 każdy (!) przedsiębiorca zatrudniający 10-49 pracowników mógł otrzymać 50 proc. ulgi składki ZUS 0 — bezwarunkowo! Skorzystaliśmy w wymiarze ok. 100 tys. zł. Kto nie skorzystał ten gapa - wyjawiła Sochacki-Wójcicka.
Z następną falą krytyki Mama Ginekolog musiała się zmierzyć podczas kolejnej zbiórki pieniędzy, którą zorganizowała ramach WOŚP. Influencerka narzekała wtedy na niewysokie wpłaty, które, jak stwierdziła, "podcięły jej skrzydła". Stwierdziła, że niecałe 300 tysięcy zł to zbyt mało na tak szczytny cel, jakim jest Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, szczególnie na tle wcześniej organizowanych przez nią akcji.
Jestem wykończona. Jak czytam komentarze, co się dzieje pod postem - znów atak, atak, atak. Mamy nową koncepcję, jak zbierać pieniądze na fundację. Bo mam już dość tego, co ludzie piszą [...]. Podcięto skrzydła nam totalnie - stwierdziła rozżalona Mama Ginekolog.
Rok temu infuencerka postanowiła wypuścić autorską kolekcję dresów. Internauci szybko dostrzegli podobieństwo do popularnej marki sportowej i wytknęli influencerce plagiat. Chodziło o kolorystykę ubrań. Bardzo przypominała znajdujące się już od dłuższego czasu w obiegu bluzy.
Fejknjusiów na mój temat jest setki. Zresztą nic dziwnego – jest was tu setki tysięcy, a internet kocha fejk newsy i aferki - skomentowała Sochacki-Wójcicka.
Najnowszy i najgłośniejszy skandal z Mamą Ginekolog w roli głównej dotyczył przyjmowania znajomych pacjentek bez kolejki w gabinecie NFZ. Niedługo po zajściu jej twarzą zaczęto reklamować jeden ze szpitali. Mama Ginekolog nie ukrywała radości z takiego obrotu spraw. Aktywność Mamy Ginekolog nie maleje, więc afer z jej udziałem niebawem z pewnością będzie więcej. Wiele osób liczyło na ukaranie Sochacki-Wójcickiej, czego doczekali się w dopiero w ostatnim czasie. Placówka, w której pracuje została obciążona karą finansową.