Choć 11. edycja "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wielkimi krokami zbliża się już do długo wyczekiwanego finału, to trzeba przyznać, że takich emocji w tym programie chyba jeszcze nie było. Widzowie słabo wróżyli obecnym uczestnikom, a na wizji mogliśmy zobaczyć zdecydowanie więcej dram i awantur niż słodkich chwil z pierwszych dni małżeństwa. Czara goryczy przelała się, gdy jeden z bohaterów zdecydował się opuścić program. W odcinku wyemitowanym we wtorek 24 listopada dowiedzieliśmy się, że Maciej - mąż Kasi, postanowił zrezygnować z eksperymentu. Ta decyzja rozpętała prawdziwą burzę w sieci. Do sprawy właśnie odniosła się jedna z byłych ekspertek matrymonialnego show. Jej słowa pomogą?
We wtorek 24 listopada widzowie byli świadkami, jak po raz pierwszy w historii programu jeden z uczestników rezygnuje z udziału. - Podjąłem pewną decyzję odnośnie tego programu, że z dniem dzisiejszym rezygnuję z programu, czyli nie rezygnuję z Kasi, tylko rezygnuję z programu, z nagrywania, wywiadów i ze wszystkiego. Poczułem się kilka razy urażony, uważam, że program uderza bezpodstawnie w moje dobre imię i kończę dzisiaj program - powiedział Maciej przed kamerami. Mężczyzna był wyraźnie zdenerwowany. Zarzucił też produkcji, że zbyt skupia się na potencjalnych konfliktach, a za mało pokazują dobrych aspektów z nowo powstałych relacji.
Decyzja Macieja była szeroko komentowana w mediach. Internauci nie byli jednak jednomyślni, jedni się z nim zgadzali, a inni krytykowali. Stacja TVN nie wydała jednak żadnego oświadczenia. W związku z napiętą atmosferą wokół programu do sprawy postanowiła się odnieść Magdalena Chorzewska, która niegdyś sama dobierała uczestników w pary w "Ślubie od pierwszego wejrzenia". W rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl psycholożka wyjawiła, że podczas trwania eksperymentu każda z par ma swoją ekipę, która nieustannie im towarzyszy. Zapewniła, że gdy sama była jeszcze w programie, żadna tendencyjna sytuacja ze strony produkcji nie miała miejsca.
Nigdy nie zdarzyła się sytuacja, żeby produkcja zachowywała się w jakikolwiek sposób nieetycznie wobec uczestników, bo zawsze są oni bardzo szanowani
- wyznała Chorzewska, po czym dodała: - Każda para ma zresztą swoją ekipę, która im towarzyszy, i nigdy nie słyszałam od żadnego z uczestników, żeby ekipa cokolwiek robiła nieetycznego lub zadawała tendencyjne pytania.
W dalszej części wypowiedzi Magdalena Chorzewska podkreśliła dwie kwestie. Zaznaczyła, że uczestnikom zgłaszającym się do programu coraz trudniej znosić jest presję otoczenia, która ich otacza. Zdradziła też, że z każdym sezonem nowi bohaterowie mają coraz większe wymagania co do formatu. Zdaniem Magdaleny Chorzewskiej kamera "Ślubu od pierwszego wejrzenia" towarzyszy uczestnikom przez tyle czasu, że niemal niemożliwe jest wykreowanie ich wizerunku, który byłby odmienny od rzeczywistego. - Uczestnicy boją się hejtu i oceny widzów, którzy bywają brutalni w swoich ocenach. I myślę, że mógł tu zadziałać mechanizm obronny, żeby oskarżyć ekipę, że coś wykreowała. To naprawdę jest program, w którym nie ma nic wyreżyserowanego, bo prawda jest taka, że nie da się wykreować w dokumencie człowieka zupełnie innego niż ten, jakim faktycznie jest. W tego typu produkcjach nie da się ukrywać na dłuższą metę swojego sposobu myślenia, swoich przekonań czy zachowań, bo jest kamera, więc widać pewne rzeczy - stwierdziła.
Na sam koniec Magdalena Chorzewska jasno dała do zrozumienia, że w tym przypadku stoi ona murem za produkcją. Jeszcze raz podkreśliła, że założeniem formatu jest obserwowanie uczestników i pokazywanie ich codzienności taką, jaką jest. - Stanę więc w obronie produkcji, bo nie wyobrażam sobie, żeby akurat w tego typu programie manipulować. Tym bardziej że cała idea tego programu polega na tym, żeby obserwować ten proces, który tam się dzieje. Żeby dać ludziom działać po swojemu - podsumowała. A wy co o tym myślicie? Dajcie znać w naszej sondzie!
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Słynny polski muzyk jest w ciężkim stanie. "Ma przebłyski świadomości"
Przejmujące wyznanie Rafała Olbrychskiego o śmierci syna. "Chcę zostawić to, co było dobre"
Dom Hanny Lis ocieka luksusem. Salon robi wrażenie, ale kuchnia to prawdziwe królestwo
Posągowa Krupa, Opozda z ciekawym detalem. U Rozenek na evencie świetnie zagrały dodatki
Zaskakujące doniesienia o byłym księciu Andrzeju. Chodzi o sukcesję
Ukochana Keanu Reevesa oczarowana wizytą w Polsce. Stąd pochodzą jej przodkowie
Wydałem prawie 300 zł na świąteczny catering Gessler. Cena jak za złoto, a smak mnie zaskoczył
W "Ślubie" awantura, a na Instagramie... Nie do wiary, co opublikował Maciej krótko przed finałem
Pozew Wyszkoni przeciwko Konkolowi ma niemal 50 stron. Menedżer wokalistki ujawnia szczegóły