• Link został skopiowany

Nawet Gessler nie pomogła. Restauracja po "Kuchennych rewolucjach" kończy działalność

Nie wszystkim restauracjom po "Kuchennych rewolucjach" udaje się przetrwać. Lokal w Podkowie Leśnej ogłosił koniec działalności.
Gessler, restauracja
Nawet Gessler nie pomogła. Restauracja po 'Kuchennych rewolucjach' zamyka się / Fot. KAPIF / Facebook / Restauracja gruzińska Koconi

W 2024 roku Magda Gessler przybyła do gruzińskiej restauracji "Suliko" w Podkowie Leśnej. Prowadząca zdecydowała, że przeprowadzi rewolucję w lokalu. Poznała właścicielkę Martę, która przeżywała trudny moment w życiu prywatnym i przez rozwód została sama z prowadzeniem restauracji. Kobieta opowiadała o tym, że nie czuła pasji do gotowania. - Kiedyś mówili do mnie Pani Marta – ekspertka od spraw Kaukazu, a teraz sprzedaję kotlety i słyszę, że coś jest niedogotowane - słyszeli widzowie formatu. Rewolucja była udana, a Magda Gessler zmieniła nazwę lokalu na "Koconi Gruzja Grill". Nowe wiadomości o restauracji zaskoczyły.

Zobacz wideo Książulo skrytykował Gessler, pochwalił Morana. Mamy komentarz

"Kuchenne rewolucje". Starania Magdy Gessler nie wystarczyły. "Każda historia kiedyś się kończy"

W mediach społecznościowych "Koconi Gruzja Grill" pojawił się post z informacją o tym, że restauracja się zamyka. "Kochani, każda historia kiedyś się kończy. Byliśmy w Podkowie osiem długich lat. Poznaliśmy mnóstwo wspaniałych ludzi, nawiązaliśmy wiele przyjaźni, dowiedzieliśmy się chyba wszystkiego na temat prowadzenia biznesu gastro. To było wyjątkowe doświadczenie, ale czas ruszyć w kolejną życiową podróż" - czytamy. Właścicielka Marta wyjawiła, że wróciła do pracy w fundacji oraz stowarzyszeniu. Dodano, że wkrótce w tym samym miejscu otworzy się nowy lokal. "Trzymamy za nich mocno kciuki" - przekazano w mediach społecznościowych. 

"Kuchenne rewolucje". Magda Gessler o lokalach. "Najczęstsza jest niewiedza"

Wiele restauracji zamyka się mimo interwencji Magdy Gessler w ramach "Kuchennych rewolucji". Dlaczego? - Po prostu chcą kupować na przecenach, mrozić rzeczy, oszczędzać. Wydaje im się, że rosół na jednej kości z dziesięcioma litrami wody będzie jadalny. Są pewne zasady, których nikt ich nie nauczył z tego powodu, że w Polsce nie ma szkoły kulinarnej. I robią to tak, jak robili to w domu, a rodzice nie zawsze byli majętni, a tego nie można już sprzedać gościom - oceniła Magda Gessler w rozmowie z nami. Czy to jest właśnie najczęstsza przyczyna tego stanu? - Najczęstsza jest niewiedza, brak świadomości i też brak chęci. To nie jest biznes, to jest trochę renesansowy dom, w którym wymieniamy się energią, sympatią, smakiem, wzrokiem, uczuciem, muzyką, dźwiękiem. To jest renesans, to nie jest przyjść, zjeść i wyjść - stwierdziła Magda Gessler w rozmowie z Plotkiem. 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: