• Link został skopiowany

Afera w "Sanatorium miłości". Marek miał oszukać widzów. Tłumaczy się i mówi o... praniu brudów

W mediach pojawiły się zaskakujące plotki na temat Marka z "Sanatorium miłości". Uczestnik postanowił przedstawić swoją wersję zdarzeń.
Marek z 'Sanatorium miłości' oszukał widzów? Padły zaskakujące tłumaczenia
Fot. TVP

W mediach jest głośno o Marku Dittmannie z programu "Sanatorium miłości". Jego programowe koleżanki Anna Wojnarowska i Małgorzata Mikusek stwierdziły podczas transmisji na żywo, że uczestnik nie był szczery w formacie. Miał ukrywać, że rzekomo był w związku. - Marek przyszedł do programu, mając swoją kobietę - mówiła Anna. Kuracjusz nie przemilczał tego tematu i postanowił wyjawić, jak było naprawdę.

Zobacz wideo Manowska szczerze o "Sanatorium miłości". Takie ma wnioski

"Sanatorium miłości". Marek tłumaczy się z informacji o rzekomym oszustwie. "Nie okłamałem nikogo"

Marek zamieścił nagranie na platformie YouTube, w którym odniósł się do słów kuracjuszek. - Już po emisji pierwszego odcinka zaczęły pojawiać się plotki, kolejne intrygi i tak już przez resztę następnych odcinków. Idąc do programu, nie oszukałem i nie okłamałem nikogo, ale nie ukrywałem, że mam dużo koleżanek, czego świadkiem był Stanisław, gdy zadzwoniła do mnie jedna z nich. I na tej podstawie Stanisław puścił plotkę, że mam partnerkę, a dziewczyny szybko to wykorzystały - wyznał Marek. Uczestnik nie ma zamiaru dyskutować z koleżankami. Stwierdził, że on również mógłby podzielić się ciekawymi informacjami na temat jednej z nich. - Ja nie będę się zniżał do ich poziomu, nie będę wdawał się w dyskusję i pranie brudów z programu. Posiadam ogromną wiedzę na temat niechlubnej przeszłości i życia Małgosi, ale tak jak mówiłem, nie zniżę się do jej niskiego poziomu i nie będę tej wiedzy wykorzystywał ani przekazywał w świat - skwitował. 

"Sanatorium miłości". Marek od początku wzbudzał zainteresowanie fanów. Ma na koncie spore sukcesy 

Okazuje się, że Marek  już na początku siódmego sezonu programu zwrócił uwagę widzów nie tylko swoją charyzmą, ale też imponującą historią z przeszłości. Mężczyzna wyjawił, że w latach 2013-2014 samotnie przemierzył na rowerze 46 tysięcy kilometrów dookoła świata, odwiedzając niemal 40 krajów, w tym m.in. Rosję, Chiny, USA, Meksyk i Kanadę. "Wyruszyłem 10 maja, w swoje urodziny. Wróciłem równo po roku, w kolejne urodziny" - wspominał w rozmowie z "Dziennikiem Toruńskim". Uczestnik "Sanatorium miłości" podkreślał również, że jego podróż była czystą improwizacją.

 
Więcej o: