7 marca, po dziewięciu latach przerwy, na antenę Polsatu powrócił długo wyczekiwany program "Must be the music". Wielkie zmiany zaszły w jury, w których zasiedli tym razem: Natalia Szroeder, Dawid Kwiatkowski, Sebastian Karpiel-Bułecka oraz Miuosh. Jak na wznowienie emisji zareagowali widzowie?
Powrót programu na ekrany od wielu miesięcy budził spore emocje wśród telewidzów. Ci zastanawiali się, jak właściwie będzie wyglądał debiut nowego jury oraz czy dorównają kultowemu składowi z poprzednich edycji. Przypomnijmy, że w latach 2011-2016 uczestników oceniali Kora, Adam Sztaba, Elżbieta Zapendowska oraz Wojciech "Łozo" Łozowski (którego w kolejnych latach zastępowali Tymon Tymański, następnie Piotr Rogucki).
Już podczas pierwszego odcinka 12. edycji "Must be the music" w sieci pojawiły się pierwsze opinie na temat show. Zdecydowanie przeważyły te, które negatywnie oceniają nowe jury. "Jury słabiutkie, nikt nie ma wykształcenia muzycznego. Krytykę trzeba umieć przekazać konstruktywnie i z klasą, zwłaszcza wobec młodych ludzi" - pisali niezadowoleni. Padły także bezpośrednie odniesienia do minionych edycji. "Szkoda, że nie można zmienić jury na to, co było kiedyś", "To już nie to samo, co kiedyś", "Sztaba, Kora, Zapendowska to byli odpowiedni ludzie do najlepszego programu w kraju" - czytamy.
Dużo pozytywnych opinii pojawiło się za to na temat występów pierwszych uczestników. Widać, że program nadal wzbudza w widzach ogromne emocje. Fani "Must be the music" byli zwłaszcza pod wrażeniem występu 13-letniej Heleny, która na scenie wystąpiła z tatą akompaniującym jej na gitarze. Uczestniczka doprowadziła do łez nie tylko Natalię Szroeder. "Zaśpiewała pięknie. Będę śledzić postępy!", "Aż się łezka w oku zakręciła", "Nie wiem czemu, ale mi też łzy popłynęły" - pisali widzowie.
Jeszcze przed emisją pierwszego odcinka "Must be the music" kilka gorzkich słów w stronę nowego jury skierowała Elżbieta Zapendowska. Była jurorka programu nie szczędziła krytyki na temat Dawida Kwiatkowskiego. - Każdemu trzeba dać szansę, ale ja myślę o tym, jak taki, skądinąd sympatyczny, Dawid Kwiatkowski oceni na przykład orkiestrę symfoniczną, bo tam się takie zdarzały, czy też chór klasyczny jakichś mnichów - zastanawiała się Zapendowska w rozmowie z Plejadą. - Jak on to oceni? Jakie on ma doświadczenia w słuchaniu muzyki oprócz rozrywkowej? Może ma, może i jest biegły w tych sprawach, ale trochę wątpię, czy na przykład umie ocenić kwartet jazzowy, który wywija albo wręcz przeciwnie. No, trochę mi tutaj brak kompetencji" - oceniła ekspertka od emisji głosu.