Kabarety wróciły do Opola. Zwieńczeniem sobotniego festiwalu w Opolu będzie Kabareton. Przed widzami wystąpią najpopularniejsze grupy i artyści, a wśród nich znajdą się m.in. Kabaret Moralnego Niepokoju, Kabaret Młodych Panów, Kabaret Skeczów Męczących, Kabaret Nowaki, Kabaret K2, Grupa MoCarta, Zenon Laskowik, Jerzy Kryszak, Zbigniew Zamachowski. Czego możemy się od nich spodziewać? O to reporter Plotka, który jest na miejscu, zapytał Jerzego Kryszaka.
Artyści kabaretowi podgrzewają emocje. Tegoroczny występ Jerzego Kryszaka, który w swoich skeczach nie przebiera w słowach, jest trzymany w wielkiej tajemnicy. W rozmowie z Marcinem Wolniakiem z Plotka nie chciał puścić pary z ust, na temat tego, co przygotował. - Wiem tyle, że wystąpię. Przyjadę do Opola po ośmiu latach i będę na Kabaretonie. To się odbędzie. A o czym będę mówił, nie mogę panu powiedzieć - powiedział nam. Słynny kabareciarz, który zazwyczaj wciela się w rolę czołowych polityków, odpowiedział Plotkowi, czy ma zamiar sparodiować na estradzie Jarosława Kaczyńskiego i Jacka Kurskiego. - Jeszcze nie wiem. Dopiero to będzie ustalane. Dużo rzeczy się jeszcze może wydarzyć. Przyjadę w ostatnim momencie i będę mieć próbę z reżyserem gdzieś na boku - dodał. Wygląda na to, że to, co dokładnie pojawi się na tegorocznym kabaretonie, będzie przez niektórych trzymane w ścisłej tajemnicy. W kuluarach mówi się, że reżyser koncertu, Robert Górski, może nawet zdecydować się na odcinek "Ucha Prezesa" na opolskiej scenie. Czy tak się stanie?
Według Tatiany Okupnik, która wróciła na opolską scenę hasło tegorocznego festiwalu, które brzmi - "Znów łączy" - nie jest trafione. Piosenkarka wciąż widzi podziały. Tym razem do Opola nie zostały zaproszone gwiazdy, które często występowały w TVP za czasów Jacka Kurskiego. - Wydaje mi się, że tych segregacji mamy ciąg dalszy. Upłynąć jeszcze musi dużo wody, żeby to wszystko się, takie mam wrażenie, unormowało, ale to nie chodzi tylko o scenę muzyczną. Cały czas jesteśmy takim krajem, który jest podzielony. Wydaje mi się, że jeszcze mamy parę lekcji do przerobienia. Podobnie jest z tym dzieleniem artystów na tych, którzy brali w czymś udział, czy tych, którzy nie brali. Myślę, że musi parę rzek przepłynąć w stronę morza, żeby to się uspokoiło - powiedziała nam Tatiana Okupnik.