"Sanatorium miłości" od lat podbija serca widzów Telewizji Polskiej. Program, który opowiada o poszukiwaniach przez seniorów drugiej połówki, doczekał się sześciu sezonów. Dotychczasowe edycje realizowane były kolejno w sanatoriach w: Ustroniu, Polanicy-Zdroju, Busku-Zdroju oraz Krynicy-Zdroju. W trakcie randkowego show bohaterowie poświęcają swój czas i - jak się okazuje - nie robią tego całkowicie za darmo. Iwona Mazurkiewicz to uczestniczka drugiego sezonu "Sanatorium miłości", która wyjawiła, na jakie wynagrodzenie mogą liczyć kuracjusze.
Uczestnicy programu "Sanatorium miłości" otrzymują wynagrodzenie za każdy odcinek. Iwona Mazurkiewicz z drugiego sezonu oceniła go jako "symboliczną kwotę", co zapisane jest w regulaminie show. W trakcie pobytu w sanatorium, noclegi, wyżywienie, wszystkie zabiegi i atrakcje uczestnicy mają wykonywane bezpłatnie.
Dla mnie samo uczestnictwo było frajdą, a jeszcze jak zapłacili, to trzeba się cieszyć z tego powodu. To była naprawdę symboliczna kwota [...] Dostaliśmy niewielkie wynagrodzenie. W naszym regulaminie było zapisane, że będzie to symboliczne wynagrodzenie i faktycznie takie było
- przyznała Iwona Mazurkiewicz dla Pomponika. Portal podał z kolei nieoficjalne informacje, w których padła konkretna kwota. "Według naszych informacji, nieoficjalnie mówi się, że bohaterowie pierwszej edycji otrzymali kwotę w wysokości ok. 1550 zł, czyli zarabiali 50 zł dziennie" - czytamy w portalu.
Jak jest z kolei z alkoholem? O tej kwestii opowiedział niedawno Stanisław Bober - król turnusu szóstego sezonu. Uczestnik wyjaśnił, że przez ostatni sezon nikt z kuracjuszy nie pił, a jeśli już, to sporadycznie. "Powiem szczerze, że nasz sezon praktycznie nie drinkował. Oczywiście, na balach były drinki i wypiło się jednego bądź dwa, ale nic więcej. Nie wiem, może każdy w przeciągu całego sezonu wypił maksimum z sześć drinków, ale to przez cały czas trwania zdjęć" - przyznał Staszek.