Choć Eurowizja dla Polski już się zakończyła, to konkurs wciąż trwa. Zwycięzca zostanie wyłoniony już w sobotę 11 maja. Tym razem głosy widzów uzupełnią jurorzy, którzy dzień wcześniej obejrzą całe show i ułożą swoje rankingi. W gronie finalistów znalazł się Izrael. Choć część fanów uważa, że piosenka "Hurricane" jest całkiem niezłą balladą, to zdecydowana większość nie uznaje tegorocznego udziału Eden Golan. Po drugim finale wydarzyło się coś, czego nikt się nie spodziewał. Izrael urósł w typowaniach bukmacherów... i to bardzo. Przegapiłeś tegoroczne show? Zajrzyj do galerii na górze strony.
Po emisji show w sieci zaczęły pojawiać się plotki o rzekomym wycieku głosowania we Włoszech, z którego wynikało, że to właśnie Izrael wygrał tamtejszy televoting. Po tej informacji bukmacherzy zaczęli stawiać właśnie na to państwo. Szaleństwo ogarnęło ich do tego stopnia, że Izrael obecnie plasuje się na drugim miejscu zestawienia, a jego kurs wciąż maleje. Wiele osób twierdzi, że występ został wybuczany podczas transmisji na żywo, a EBU posłużyło się nagranymi oklaskami, by wszystko zamaskować. Przed drugim półfinałem Izrael nie był typowany do zwycięstwa. Myślicie, że coś może być na rzeczy?
Brak awansu Luny do finału był dla wielu zagranicznych obserwatorów sporym zaskoczeniem. W show włożono wiele pracy. Zatrudniono nawet reżysera z Wielkiej Brytanii. Fani Eurowizji cieszyli się, że polski występ w końcu będzie na poziomie i przede wszystkim, że tym razem obędzie się bez charakterystycznych, tandetnych nakładek, które rok w rok stosował Mikołaj Dobrowolski. Niektórzy jednak stwierdzili, że na scenie działo się zbyt wiele i właśnie dlatego przekaz nie był do końca zrozumiały. Nie pomógł również słaby wokal Luny. Wyniki z półfinałów poznamy tuż po sobotnim show. To wtedy się dowiemy, czy Luna zajęła 11. miejsce i otarła się o awans, czy może zamknęła dół tabeli. ZOBACZ TEŻ: Reprezentantka Grecji nie miała lekko na Eurowizji. Wyszła na scenę mimo problemów zdrowotnych