Wiadomo, że Norbi i Izabella Krzan nie będą gwiazdami nowych odcinków "Koła fortuny". Plotek pierwszy podawał, że nowym prowadzącym słynny teleturniej jest debiutujący w TVP aktor Błażej Stencel. Partnerować ma mu ponoć według Party.pl Agnieszka Dziekan. Co o wyborze nowych twarzy programu sądzi Norbi? W rozmowie z Plotkiem nie krył ciepłych słów. - Nowemu prowadzącemu powiem tak... Trzymaj się stary! Nie znam typa, ale życzę mu powodzenia i przynajmniej takiej oglądalności, jak nasza z Izą. Pomyślałem sobie w pierwszej chwili: "Kurde, czy my byliśmy tacy ciency, że nas posunęli?". A później mówię sam do siebie: "Co ty gadasz, Norbas? Przecież to jest show-biznes. I tu nie ma na co się obrażać". Trzeba trzymać ciśnienie i lecieć do przodu. Druga sprawa, że tu nie chodziło tylko o mnie, ale zwolnienia poleciały grupowo, by zaznaczyć jakąś zmianę i nowe otwarcie. Agnieszka na pewno sobie też poradzi, bo wydaje się być sympatyczną osobą. A w tym programie trzeba być właśnie sympatycznym - powiedział nam Norbi.
Zanim Norbi zaczął prowadzić "Koło fortuny", przez jakiś czas był gospodarzem "Jaka to melodia?" w schedzie po Robercie Janowskim. To go zahartowało. - Pamiętasz, jak poszedłem do "Jaka to melodia?"? Też z castingu przylazłem, jak teraz nowy gospodarz "Koła". Napier****li we mnie jak w starą kanapę. Janowski z żoną wieszali na mnie psy. A przecież ja nikomu programu nie zabrałem. Najpierw padła decyzja, że zmieniają prowadzącego, a potem znaleźli mnie. Teraz jest tak samo, że nikt nikogo nie wygryzł. Ciśnienie i dystans trzeba trzymać, bo to show-biznes. Dzisiaj jesteś, jutro cię nie ma, a za chwilę może znowu wrócisz. Ja wtedy miałem spory dystans, bo miałem już doświadczenie. Oby nowe osoby nie musiały takich emocji doświadczać. Ode mnie na pewno nie dostaną złej energii, wręcz przeciwnie - dodał muzyk.
Jaki mogę mieć żal? To prawo każdego szefa, by układać klocki po swojemu. Jak ktoś nie czai show-biznesu i się niepotrzebnie spina, to niech w nim nie pracuje. Ja zawsze żyłem z estrady, więc jestem w tej komfortowej sytuacji, że nie narzekam na brak pracy. Telewizja to było tylko uzupełnienie mojej działalności. Od kiedy w maju rok temu skończyliśmy "Koło fortuny", nic się praktycznie u mnie nie zmieniło, bo ciągle gramy koncerty. Oczywiście lubiłem bardzo tę pracę. Sentyment mam ogromny. Moim zdaniem z Izką stworzyliśmy super duet. Ja nagrałem ok. 1500 odcinków, a ona jeszcze więcej. Kochałem tych ludzi z produkcji i uczestników. Prawie tam spałem w ATM-ie, gdzie nagrywaliśmy po pięć odcinków dziennie czasami po trzy tygodnie w miesiącu dzień w dzień. To był fantastyczny czas. Trwał pięć lat i przyznam szczerze, nie spodziewałem się, że będzie to tak długo
- wyznał Norbi w rozmowie z naszym dziennikarzem, Bartoszem Pańczykiem.
Norbi zapewnia, że ma spory dystans do zmian w TVP i na pewno będzie oglądał nowe odcinki teleturnieju. - Z chęcią obejrzę nowych prowadzących. Zobaczę ich pierwszy odcinek, kolejne z chęcią też, to wtedy ocenię, jak się sprawdzają, ale uważam, że będzie dobrze. Trzeba dać im szansę. Najważniejsza cecha prowadzącego to empatia i miłość do człowieka. Robiłem kręgi przyjaźni przed odcinkiem, by odstresować zawodników. W większej mierze byli zestresowani, więc ich przytulałem, by dodać im otuchy. Jeżeli jesteś prawdziwy w tym, co robisz, to ludzie to kupią i sobie poradzisz. Nie można udawać kogoś innego. To moja rada dla Błażeja i Agnieszki. Bądźcie sobą. To, że są nowi ludzie, taka jest kolej rzeczy. Nic nie jest przypisane na zawsze, chyba że się jest Karolem Strasburgerem. "Koło fortuny" jest pozytywnym i fajnym programem. Niech nowi ludzie wygrywają kasę i dalej się nim cieszą. Janowski za chwilę ma wrócić do "Melodii", a kto wie, co przyniesie przyszłość? Ktoś mnie zapytał, czy za rok, dwa, jakbym dostał propozycję powrotu do "Koła..." to bym wrócił. Oczywiście wchodzę w to bez zastanowienia. Raz jesteś tu, raz tam. Ja za sobą na pewno mostów nie palę - podsumowuje były prowadzący "Koło fortuny". Zdjęcia nowego prowadzącego program znajdziesz w galerii na górze strony.