Małgorzata Rozenek pokazała, że nie boi się żadnych wyzwań. Właśnie wystartował jej nowy program "Pokonaj mnie, jeśli potrafisz". W nowym formacie celebrytka podejmie się ekstremalnych zadań wymyślonych przez sześciu mężczyzn. Od jakiegoś czasu Małgorzata Rozenek pokazywała w swoich mediach społecznościowych przygotowania do programu. W grafiku prezenterki nie brakowało katorżniczych treningów. Obserwatorzy Rozenek mogli zobaczyć domową siłownię, która powstała w jej garażu. Niedawno prezenterka opublikowała także wideo, na którym jeździła rowerem po polanie i lesie. Stwierdziła, że to jej nowa "zajawka". A jak Małgorzata Rozenek poradziła sobie na antenie? Za nami pierwszy odcinek.
W pierwszym odcinku "Pokonaj mnie, jeśli potrafisz" Małgorzata Rozenek zmierzyła się z pisarzem Łukaszem Orbitowskim, który wyzwał ją do wyścigu w lodowatych wodach Bałtyku. - Boje się. To jest jakaś bestia - mówiła Rozenek. Miała wątpliwości od samego początku. - Nie róbmy tego (...) Moja wyobraźnia nie sięgała tak daleko, że ktoś będzie na tyle odważny, żeby wrzucić mnie w środku zimy do pływania w wodzie - mówiła. Małgorzata Rozenek zaczęła od treningów na basenie. - Nie spodziewaj się tu fajerwerków - powiedziała do trenera. Później przyszedł czas na kąpiel w wannie, w której temperatura minimalnie przekraczała zero stopni. - Nie mogę wyprostować nóg, bo ich nie czuje. Bolą mnie nogi - wykrzykiwała Rozenek. Łukasz Orbitowski radził sobie lepiej i niskie temperatury nie były mu tak straszne. - Nawet trochę fajne - mówił. Później Rozenek i jej przeciwnik wyjechali na wycieczkę. Musieli kąpać się w wodospadzie. Przerażona celebrytka wybiegła z wody. Orbitowski znów radził sobie lepiej.
Przyszedł czas na zadanie w jeziorze. - Jest tak strasznie, nie czerpię z tego przyjemności. Bardzo głęboko jest - mówiła. - Ja też nie - powiedział Łukasz Orbitowski. - To cię dźga, ten lód cię dźga (...) Nie przepłynę tego Bałtyku - mówiła. Próba przed wyścigiem okazała się przełomowa. Małgorzata Rozenek dopłynęła do brzegu jako pierwsza. - Nigdy nie umierałam, ale tak sobie to wyobrażam - mówiła spanikowana celebrytka. Jak jej poszło w finale? Dystans w wyścigu został skrócony, co ucieszyło uczestników. Orbitowski wyszedł z wody jako pierwszy. Wygrał rywalizację. - Przeżyliśmy to - mówiła Rozenek. Później przyznała, że porażka jest zawsze bolesna. - Mogłam to być ja - skwitowała przegraną.
Małgorzata Rozenek opowiedziała w programie "Cały ten Majdan" o swoim nowym wyzwaniu. Przyznała, że praca na planie formatu była naprawdę wymagająca. - Nie da się w tym programie nie iść na maksa. To jest taki program, który wymaga od ciebie ogromnego zaangażowania, ogromnej szczerości i takiej też zgody na porzucenie swojego wizerunku i też zgody w sobie na to, żeby pokazać się światu w takiej niewizyjnej formie. Ja tam mam naprawdę niewiele wspólnego z uczesaną i umalowaną wersją siebie. Ja tam jestem po prostu walczącą o przeżycie kobietą - wyjawiła. ZOBACZ TEŻ: Majdana oskarżano o buszowanie w garderobie żony, Rozenek poszła o krok dalej. Zabrała mu majtki