Poniższy tekst powstał przed szczegółowymi ustaleniami o przestępczej przeszłości Dagmary Kaźmierskiej, o których przeczytacie pod tym linkiem. Tę informację zamieszczamy pod każdym artykułem o Dagmarze Kaźmierskiej w całej Gazeta.pl.
Obecnie emitowana edycja "Tańca z gwiazdami" przeszła spore zmiany. W jury obok Iwony Pavlović siedzi teraz Ewa Kasprzyk, Rafał Maserak i Tomasz Wygoda. Z programem Polsatu pożegnał się Andrzej Grabowski, Andrzej "Piasek" Piaseczny i Michał Malitowski. Okazuje się, że dzięki ich zwolnieniu, weteranka show poczuła nową energię. Do tego stopnia czuje się lepiej, że pozwoliła sobie na wbicie szpilki starym kolegom, którzy towarzyszyli jej w pracy kilka dobrych lat. Co ma im do zarzucenia?
W rozmowie z Wiktorem Krajewskim dla Wprost.pl Iwona Pavlović przekonywała, że mimo iż jest w jury "Tańca z gwiazdami" od 2005 roku, nie czuje znużenia. Niedawne odświeżenie programu szczególnie przypadło jej do gustu. - Czuję podniecenie, wewnętrzne rozedrganie. A już szczególnie teraz, gdy skład naszego jury został całkowicie odświeżony. Czuję ogrom pozytywnej energii. Bardzo dobrze nam się rozmawia. Lubimy się, każdy z nas jest inny, ale ci ludzie dali mi nową energię, power. To nowa ja! Mój mąż zwrócił nawet uwagę, że widzi po mnie, że tryskam nową energią - wyznała Pavlović i odpowiedziała na pytanie, czy stare jury powodowało znużenie. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, że dawni koledzy z programu nie integrowali się z nią, jak nowi. Andrzej Grabowski, Piasek czy Michał Malitowski mieli być mocno egocentryczni.
Nie było to znużenie, bo ja nie odczuwam takiej emocji. W tym jury, które jest obecnie, wyczuwam pozytywniejsze emocje między nami. Tam każdy był sam dla siebie. Oczywiście ceniłam wszystkie osoby, które zasiadały ze mną za stołem jurorskim. Teraz łączymy się ze sobą. Nikt nie gra na siebie i dzięki temu iskrzy
- wyjaśniła jurorka "Tańca z gwiazdami".
Tymczasem kilka dni temu Iwona Pavlović poruszyła temat Dagmary Kaźmierskiej, która dzięki głosowaniu widzów przechodzi z odcinka na odcinek, mimo że tańczy najsłabiej. I wzbudza wiele emocji, co według jurorki show, działa na szkodę innych. - Zauważyłam coś takiego... Jestem zaskoczona tak olbrzymim wpływem Dagmary na całą edycję. Słyszę, że Dagmara jakby zdominowała całą edycję "Tańca z gwiazdami". A ona jest tylko jakimś tam malutkim procentem. Jeżeli ją bym zostawiła troszkę z boku, to nazwałabym tę edycję bardzo profesjonalną. Mam więc troszkę żal o to, że tak bardzo jedna osoba potrafiła tak zdominować i nie mówi się o tej pozostałej grupie osób, tylko właśnie o niej. Przez nią można nazwać tę edycję showmańską. Nie! To jest tylko ona. To jest półtorej minuty w trakcie tańca plus jeszcze rozmowa. A pozostałe pary moim zdaniem... niesamowity profesjonalizm w tym nieprofesjonalizmie - mówiła w wywiadzie z reporterką "Party".