Karina Koch jest jedną z uczestniczek "Chłopaków do wzięcia". W programie wspiera brata Stefana w odnalezieniu miłości życia. Mężczyzna zakochał się w Aldonie, która szybko stanęła na wojennej ścieżce z jego siostrą, co spowodowało także konflikt między rodzeństwem. Panie nie szczędziły sobie uszczypliwości i obrażały się w sieci. Jak się okazuje, ostatnio wiele się zmieniło. Stefan i Aldona nie są już parą, a rodzeństwo Kochów zakopało topór wojenny. Karina chętnie dzieli się swoimi przemyśleniami w sieci. Tym razem postanowiła porozważać na temat wyznania Michała Szpaka, który powiedział, że czasem myśli o korekcie płci.
Michał Szpak pojawił się jakiś czas temu w podkaście Żurnalisty i podzielił się szczerym wyznaniem dotyczącym korekty płci. - Może się okaże, że pojadę do Tajlandii, zrobię sobie cycki i będę Michaliną? Mam totalną potrzebę eksploracji. Porównam to niefortunnie do Michaela Jacksona. Zmienił siebie, stał się innym człowiekiem. Jedna część mnie bardzo się do tego wyrywa. Połowa. Druga połowa mówi mi: "Spokojnie. Przemyśl to. Na pewno tego chcesz? Bo to proces nieodwracalny" - powiedział Szpak. Karina Koch nie pozostała wobec tych rozważań obojętna i postanowiła przedstawić swoją perspektywę. Przyznała, że ma podobne odczucia wobec własnej płci. "Ja mam ten sam problem co on, tylko że ja wolałabym być facetem (...) Ja jestem gender fluid z tendencją do strony męskiej (ubiór czy styl na co dzień)" - napisała Koch na Facebooku.
Uczestniczka matrymonialnego show Polsatu pogratulowała też muzykowi odwagi. Dzięki tego typu szczerym wypowiedziom sama poczuła wcześniej duże wsparcie i podkreśliła, jak ważne jest publiczne poruszanie tych kwestii. "I brawo dla (jeszcze) chłopaka, że o tym mówi, myślę, że to jest ważne. Ja kiedyś się bałam mówić o tym, malowałam się, bo tak trzeba, a nie bo chcę, szukałam sztucznej akceptacji, gdy nie działało, chowałam się za maskami, wstydziłam się pokazać twarz... Gdy słyszałam, widziałam w telewizji ludzi o podobnych problemach, te tematy zaczęły być nagłaśniane, to mi to pomogło. Wiedziałam, że nie jestem sama i nie muszę się wstydzić, że jestem inna (dziwna). Pisząc słowo "dziwadło", to nie miało być obraźliwe, ale ludzie często mnie tak obrażali i kiedyś mnie to raniło, a teraz całkiem inaczej do tego podchodzę. Dziwne nie jest złe" - napisała Karina.
Pod wpisem Kariny Koch z "Chłopaków do wzięcia" pojawiło się dużo komentarzy i słów wsparcia. "Karinko, ciebie też rozumiem. Wrażliwym osobom nie jest łatwo funkcjonować w dzisiejszym świecie. Podziwiam, że jesteś pozytywną osobą i zawsze idziesz do przodu", "Ja ciebie za dziwadło nie uważam, jesteś inna i nikomu nic do tego", "Niech każdy żyje tak, jak chce" - czytamy.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!