• Link został skopiowany

Najpierw Sokołowska, a teraz ona. Kolejna aktorka odchodzi z "Przyjaciółek". "Spore zaskoczenie"

Widzów "Przyjaciółek" czeka pożegnanie nie tylko z Anitą Sokołowską. Kolejna aktorka odchodzi z produkcji. Jak czytamy w tabloidzie, produkcja podjęła decyzję o zakończeniu jej wątku.
Przyjaciółki - ekipa
fot. Instagram @przyjaciolkipolsat

W jesiennej ramówce Polsat wyemituje 22. sezon lubianego przez widzów serialu "Przyjaciółki". Opowiada on o perypetiach czterech kobiet: Patrycji, Anki, Ingi i Zuzy. Postacie są grane przez Joannę Liszowską, Magdalenę Stużyńską, Małgorzatę Sochę i Anitę Sokołowską. Każda z nich jest inna, różni je przede wszystkim sytuacja życiowa oraz problemy, z którymi muszą mierzyć się na co dzień. To, co ich łączy, to wielka przyjaźń, sięgająca jeszcze czasów szkolnych. Serial cieszy się popularnością od 2012 roku. Niedawno dowiedzieliśmy się, że z produkcją pożegna się Anita Sokołowska. Teraz dowiadujemy się o odejściu kolejnej aktorki.

Zobacz wideo Małgorzata Socha o relacjach z "Przyjaciółkami" i niani swoich dzieci

"Przyjaciółki". Laura Breszka żegna się z serialem

Z "Przyjaciółek" zniknie również Laura Breszka. Jak czytamy w "Super Expressie", decyzję o podjęcie jej wątku podjęła produkcja. "To było spore zaskoczenie, ponieważ widzowie lubili graną przez nią Martę. Nagle zdecydowano o wygaszeniu wątku" - czytamy w brukowcu. "Małgorzata Socha, Joanna Liszowska i Magdalena Stużyńska za kulisami mówiły, że chcą, by fabuła skupiała się głównie na nich"  twierdzi źródło tabloidu.

 

"Przyjaciółki" nie mają dobrej passy. Oglądalność serialu spada

Jak wynika z ostatnich statystyk, "Przyjaciółki" tracą na oglądalności. Ciężko zaprzeczyć, że miniony sezon serialu cieszył się mniejszym zainteresowaniem wśród widzów. Ze statystyk Nielsen Audience Measurement, przeanalizowanych przez portal Wirtualnemedia.pl jasno wynika, że 21. sezon serialu śledziło średnio 782 tysięcy widzów. W porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej "Przyjaciółki" straciły 157 tysięcy widzów. Co na to Edward Miszczak? Sprawdźcie sami.

Więcej o: