Magdalena Stępień mówi, co zrobiła z rzeczami należącymi do nieżyjącego syna. "Czekam na odpowiedni moment"

Magdalena Stępień rok temu pochwała syna. Oliwier zmarł po ciężkiej walce z rzadkim nowotworem wątroby. Modelka udzieliła wywiadu Agnieszce Matrackiej dla programu "Mamy czas". Ujawniła, co zrobiła z rzeczami należącymi do jej syna.

Magdalena Stępień po ogromnej stracie, jakiej doświadczyła, stara się żyć dalej. Jak sama podkreślała w wywiadach, każdego dnia walczy o siebie, tak jak walczyła kiedyś o życie syna. Oliwier zmarł 28 lipca zeszłego roku. W rocznicę jego urodzin modelka opublikowała emocjonalny post w mediach społecznościowych i przy okazji zapowiedziała, że nie będzie dłużej publicznie poruszać tematu syna. Zrobiła to dlatego, że część z osób zarzucała jej, że robi karierę na jego śmierci. W najnowszej rozmowie dla  programu "Mamy czas" opowiedziała nie tylko o żałobie. Zdradziła, co zrobiła z rzeczami należącymi do Oliwiera. Więcej wzruszających kadrów modelki z Oliwierem znajdziecie w naszej galerii na górze strony. 

Zobacz wideo Magdalena Stępień opowiedziała o stracie dziecka. "Już nigdy nie będę żyła w stu procentach" [MAMY CZAS]

Magdalena Stępień mówi, co zrobiła z rzeczami należącymi do syna. "To jest nietknięte" 

Magdalena Stępień w rozmowie podkreśliła, że każdy na swój sposób radzi sobie z żałobą. Dodała, że po śmierci syna nie zamknęła się w domu, tylko każdego dnia, czasami nawet kilka razy dziennie wychodziła na cmentarz, gdzie z nim rozmawiała. Zapytana, co zrobiła z rzeczami syna, Stępień ujawniła, że część z nich oddała koleżankom. Przyznała, że było jej ciężko pozbywać się ubrań po Oliwierze, ale czuła, że robi dobrze. 

Ja chciałam, żeby to żyło, to wszystko, co było po nim. Przekazałam te ubranka. Wierzyłam w to, że jak będę widziała synka mojej koleżanki w nich, to że będę jeszcze bardziej czuła jego obecność. Wiadomo, że to było trudne, ale chciałam przekazać te ubranka, bo one po prostu by leżały wtedy. Patrzyłabym na nie i jeszcze bardziej cierpiała, że nie mogę ich mu założyć, a tak to wiedziałam, że będą służyły innym dzieciom i te dzieci będą w nich chodzić. Oliwierek będzie na pewno patrzył z góry i mówił: fajnie, że służą komuś te wszystkie rzeczy, zabawki. Musiałam tak zrobić, tak wtedy czułam, chciałam to przekazać dalej - zaczęła Magdalena.

Magdalena dodała, że nie pozbyła się wszystkich rzeczy po synu. Z częścią z nich nie jest gotowa się rozstać. Jednak gdy nadejdzie taki moment, modelka jest pewna, że odda je kobiecie, która będzie ich potrzebować. "Część rzeczy nadal jest. To miejsce, gdzie Oliwera przebierałam, cały przewijak, jego rzeczy nadal stoją. To jest nietknięte, czekam na odpowiedni moment, żeby to przekazać komuś, kto będzie tego na pewno potrzebował, ale nie jestem do końca gotowa" - dodała. Całą rozmowę Magdaleny Stępień z Agnieszką Matracką możecie przesłuchać w materiale na górze strony.  

Magdalena Stępień, Oliwier Rzeźniczak
Magdalena Stępień, Oliwier Rzeźniczak Fot. Instagram.com/magdalena_stepien
Więcej o: