Agnieszka i Kamil byli bohaterami siódmego sezonu "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Para na początku wydawała się dosyć zgrana, a widzowie nie mieli okazji zobaczyć zbyt wielu konfliktów. W pamięci zapisały się ich liczne wycieczki po miejscowości Kamila z rosołem w bagażniku. Mimo to mężczyzna miał powiedzieć żonie po zakończeniu nagrań, że nic do niej nie czuje i zażądał rozwodu. Wyznanie to było ciosem dla uczestniczki "Ślubu", która całkowicie wywróciła swoje życie do góry nogami, aby spróbować być z mężem. Po tych nieprzyjemnych perypetiach, para obecnie stara się o rozwód. Jak się okazuje - nie jest łatwo.
Agnieszka zdradziła w relacji z obserwatorami, że pierwszy wniosek rozwodowy z Kamilem został odrzucony. Wszystko dlatego, że para złożyła go w Białymstoku, a nie we Włocławku, gdzie trwał związek.
Nie pozwolili mi się rozwieść w Białymstoku. Odrzucili wniosek, bo związek trwał we Włocławku, więc sąd białostocki uznał to za niezasadne. Polskie prawo jest dziwne pod tym względem - powiedziała Agnieszka.
Uczestniczka zdradziła także, którzy uczestnicy siódmej edycji są już po rozwodzie. Przyznała, że czas oczekiwania na sprawę rozwodową jest zróżnicowany. Jej małżeństwo z Kamilem ma oficjalnie zakończyć się w marcu.
Dorota z Piotrem jest już po rozwodzie, a Pyśka z Adamem wciąż czekają. Jak widać, czas jest bardzo zróżnicowany. Dorota rozwiodła się we wrześniu, ja będę (rozwodzić się - red.) w marcu, więc to różnica pół roku - przyznała.
Kamil w ostatnim czasie nie ukrywa, że jest zakochany i chętnie publikuje zdjęcia z nową wybranką. O życiu uczuciowym Agnieszki po programie nie wiemy natomiast zbyt wiele.