Na początku września na Polsacie zadebiutował show Dody, w którym wokalistka umawia się na randki z mężczyznami, aby znaleźć w końcu tego jedynego. W "12 krokach do miłości" Rabczewska odbywa także sesje z psychologiem Leszkiem Mellibrudą, który analizuje jej zachowania, udziela rad, a także wraz z wokalistką interpretuje jej dotychczasowe związki. Można zadać sobie pytanie, na ile Doda, świadoma, że spotkania z psychologiem pokazywane są w telewizji, jest w stanie być podczas nich szczera. Małgorzata Ohme w rozmowie z Plotkiem przyznała, że nie to jest w tym wszystkim najważniejsze.
Choć Małgorzata Ohme zdobyła popularność jako prowadząca "Dzień dobry TVN", z wykształcenia jest psycholożką i psychoterapeutką Akademickiego Centrum Psychoterapii SWPS. Zapytana przez nas o spotkania Dody z Leszkiem Mellibrudą odparła, że oglądanie gwiazdy na kozetce może zachęcić ludzi do sięgnięcia po pomoc specjalisty.
Wszelkie próby pokazania i oswojenia terapii, szczególnie w tych czasach ogromnego kryzysu psychicznego, mogą dać szanse ludziom wyjścia ze stereotypów na ten temat. Dają im odwagę mówić o trudnościach, pracować nad tym, iść do lekarza, kiedy trzeba - podkreśliła w rozmowie z Plotkiem.
Oprócz tego, że Ohme w telewizyjnej terapii Rabczewskiej dostrzega część misyjną i edukacyjną, jednocześnie sądzi, że wokalistka naprawdę ma szansę wyciągnąć z niej coś dla siebie. Nawet jeśli spotkania odbywają się w obecności kamer. Zwróciła też uwagę, że coraz więcej rozmów z psychologami czy psychiatrami odbywa się zdalnie.
Wszystko jest możliwe dzisiaj (...). Świat się zmienił, przesuwamy się w różnych granicach. Na pewno nic nie zastąpi kontaktu z drugim człowiekiem (...), ale dostosowujemy się do tych czasów, w których jesteśmy - podsumowała.
Sesje Dody z Leszkiem Mellibrudą zdają się mieć na wokalistkę faktycznie duży wpływ. W piątym odcinku programu nie mogła powstrzymać łez, gdy opowiadała o relacji z byłym mężem i problemach prawnych, z którymi borykała się z jego powodu.