Więcej o życiu gwiazd przeczytasz na Gazeta.pl
Polscy widzowie doskonale znają Jarosława Kreta, który prognozę pogody przedstawia już od przeszło 20 lat. Prezenter przez wiele lat związany był z Telewizją Polską, skąd odszedł do Nowa TV, a następnie do Polsatu. Teraz przyszedł czas na zabłyśnięcie w brytyjskiej stacji ITV, w której Jarosław Kret zadebiutował 10 czerwca. Niewykluczone, że będzie to jednak ostatni występ pogodynka przed kamerą ITV, biorąc pod uwagę, że jego pojawienie się tam było bardzo niespodziewane.
10 czerwca w Innsbrucku rozpoczął się Międzynarodowy Szczyt Pogodowy, gdzie zebrało się 30 prezenterów pogody z różnych krajów, aby rozmawiać nie tylko o pogodzie, ale też o zmianach klimatycznych. Polskę reprezentował Jarosław Kret, który ewidentnie nabrał ochoty do żartów. Relację z wydarzenia w Wielkiej Brytanii prowadziła prezenterka ITV Laura Tobin i podczas gdy opowiadała o wydarzeniu widzom programu śniadaniowego "Good Morning Britain", polski pogodynek postanowił do niej dołączyć. Kret wskoczył przed kamerę z kawałkiem ciasta w ręku i powiedział prowadzącej po angielsku, że ma dla niej prezent.
Przynoszę ci tradycyjny austriacki deser, który nazywa się Tort Sachera - powiedział Kret.
Na tym nie poprzestał, bo ku zdziwieniu i Tobin, i - zapewne - wszystkich widzów, zaczął śpiewać. Rozbawiona prezenterka szybko jednak pozbyła się nieproszonego gościa i wypchnęła go za kadr. Występ Polaka opisał "The Mirror", nazywając Kreta "niesfornym pogodynkiem". Brytyjski dziennik zamieścił także kilka komentarzy widzów, którym nie umknął nietypowy fragment programu i ocenili, że Jarosław Kret bardzo dobrze się bawi. Filmik zobaczycie TUTAJ.
Ochota na żarty rzeczywiście towarzyszyła mu przez cały dzień. Tobin miała też przyjemność przedstawiać prezenterów pogody obecnych w Innsbrucku, a ubawiony Kret przed kamerą pojawił się aż dwa razy, co widać w zamieszczonym przez nią na Twitterze filmiku.