Więcej o popularnych programach telewizyjnych znajdziecie na stronie Gazeta.pl
"Kuchenne rewolucje" od lat nie tracą na popularności, a to za sprawą samej Magdy Gessler, która bywa kontrowersyjna, a na ekranie potrafi zrobić w kuchni prawdziwe show. Niestety spośród setek przeprowadzonych przemian, nie wszystkie z nich były udane. W nowym sezonie, który jest już 24. serią programu, słynna restauratorka odwiedziła m.in. pizzerię "Calabrię" w Olsztynie.
Magda Gessler zawitała do Olsztyna, wzbudzając zachwyt narzeczonej właściciela. Dało się zauważyć, że w tym odcinku królowa gastronomii jest oazą spokoju. Nie tylko nie zrobiła przemeblowania na wejściu, ale była także wyjątkowo serdeczna. Dania również nie wyprowadziły restauratorki z równowagi. Miała uwagi, lecz nie rzucała talerzami. Pizzeria od lat inspirowała się włoską, z marnym skutkiem. Magda Gessler postanowiła zmienić dosłownie wszystko.
Ludzie gonią za produktami ziemi. Grzyby, ryby, dziczyzna. Tu nie ma nic z tych rzeczy. Jest coś, czego nie rozumiecie, robicie po swojemu - powiedziała.
"Calabrię" zmieniła w "Bistro Rumiane", a zamiast pizzy i makaronów wprowadziła mazurskie kulinaria, np. zupę cebulową. Właściciel nie był zachwycony tak drastyczną rewolucją.
Daniel jest przerażony. Od 12 lat miał tu pizzę - powiedziała jego narzeczona.
Mimo wszystko przeprowadzono "rewolucję" do końca. Kiedy Magda Gessler wróciła po czterech tygodniach, właściciele byli zadowoleni i przyznali, że mają dużo gości. W końcu zaczęli zarabiać. Napływ gości spowodował jednak inne problemy. Krótko po emisji odcinka w telewizji okazało się, że lokal jest wystawiony na sprzedaż. Właściciel zaoferował przejęcie wraz ze sprzętem gastronomicznym i pracownikami, którzy poznali tajniki dań restauratorki. W ogłoszeniu była informacja, że sprzedaje go ze względów zdrowotnych. Wkrótce okazało się jednak, że właściciel postanowił zawalczyć i zachował restaurację.
Magda Gessler zamieściła na Instagramie wiadomość, w której prowadzący "Bistro Rumiane" wyjaśnia sytuację. Zaprzeczyła także, by rewolucje się nie udały.
Rewolucja okazała się bardzo udana, zatwierdziłam kuchnię po powrocie, wskutek czego odniosła wielki sukces. "Rumiane" idzie jak woda, nie ma wolnych stolików! Właścicielka hodowli sumów, które serwowane są w restauracji, ma ręce pełne roboty - napisała restauratorka na Instagramie.
Za to sam właściciel w wiadomości do Gessler wytłumaczył, że zamieszczenie ogłoszenia o sprzedaży lokalu było błędem.
Mieliśmy dużo gości i deficyt pracowników. Nikt nowy nie odpowiadał na ogłoszenie. Musieliśmy pracować z dwuletnią córeczką na ręku. Z czasem jakoś sobie poradziliśmy i zapomnieliśmy o usunięciu ogłoszenia. Na chwilę obecną jest ono oczywiście usunięte. Rewolucje okazały się sukcesem i drzwi do "Bistro" w ten weekend się nie zamykały, za co jestem pani bardzo wdzięczny i serdecznie dziękuję - napisał właściciel.
Wygląda na to, że mimo wcześniejszych problemów, udało się odnieść sukces.