Więcej informacji o uczestnikach programów telewizyjnych przeczytasz na Gazeta.pl.
Udział Kamili Boś, nazywanej również "królową pieczarek" w show TVP, "Rolnik szuka żony" od początku wywoływał wiele emocji. Warto wspomnieć, że rolniczka otrzymała najwięcej listów w historii całego programu! Mogła przebierać w zgłoszeniach, ale ostatecznie nie wybrała żadnego z kandydatów. Każda z jej decyzji była szeroko omawiana przez widzów, a ci zarzucali rolniczce, że zgłosiła się do programu, by zdobyć popularność i wypromować firmę. Zdradziła, jak show odbiło się na jej życiu.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: "Rolnik szuka żony". Dom Kamili robi wrażenie nie tylko z zewnątrz. Salon w złocie, a sypialnia? Dominuje niebiańska biel
Kamila po finałowym odcinku "Rolnik szuka żony" zdystansowała się od mediów, ale już zdążyła zatęsknić za Instagramem. Profil rolniczki obserwuje ponad 150. tys. internautów. Na InstaStory Kamili pojawiła się seria odpowiedzi na pytania od fanów. Jedno z nich skłoniło uczestniczkę do głębszych przemyśleń.
Czy dzięki udziałowi w programie zrobiłaś się bardziej pewna siebie i czy otworzyłaś się bardziej na ludzi? - czytamy.
Kamila przyznała, że jej pewność siebie rozwinęła się, gdy przejęła stery rodzinnego biznesu. Nie ukrywała, że show pozwoliło jej poznać wiele nowych osób, a także spowodowało, że wielokrotnie musiała wyjść ze stresy komfortu, ale właśnie dzięki temu teraz jest silniejszą osobą. Przyznała, że mimo fali krytyki, jaka ją dotykała, hejt nie wpłynął na jej postrzeganie siebie.
Jak zaczęłam zarządzać pieczarkarnią, to dopiero zaczęła budować mi się pewność siebie. Cieszę się, że hejt nie zniszczył mojej pewności siebie. Program oczywiście dał mi możliwość poznawania nowych ludzi, więc zdecydowanie bardziej się otworzyłam - napisała rolniczka.
Kamila już wcześniej dała się poznać jako osoba twardo stąpająca po ziemi, a jej najnowsze wyznanie jest tego idealnym przykładem.