Więcej o uczestnikach popularnych programów przeczytasz na Gazeta.pl.
Miłosne show "Rolnik szuka żony" cieszy się ogromną popularnością. Widzowie wyczekujący nowych odcinków zdążyli przyzwyczaić się do godziny emisji, która jest niezmienna. Program miał rozpocząć się z lekkim opóźnieniem. Jednak, zamiast finałowego odcinka widzowie musieli uzbroić się w cierpliwość i zadowolić się bardzo długim blokiem reklamowym.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: "Rolnik szuka żony". Marta i Paweł zamieszkali razem, przed Magdą ślub. Sprawdźcie co u par, które są ze sobą po programie
W finałowym odcinku "Rolnik szuka żony" nie zabrakło emocji. Zapowiada się kolejne wesele uczestników z tej edycji. Kamil przed kamerami i Martą Manowską oświadczył się Joannie. Jednak zanim widzowie mogli przeżywać szczęśliwe chwile razem z uczestnikami, musieli obejrzeć sporo reklam.
Produkcja show na cztery dni przed finałem poinformowała, że emisja ostatniego odcinka wyjątkowo odbędzie się dziesięć minut później, niż zwykle. Powodem przesunięcia okazał się Puchar Świata w skokach narciarskich w Wiśle.
No to chyba najwyższy czas na nasz finałowy zwiastun. Ponieważ wcześniej w niedzielę wszyscy kibicujemy polskim skoczkom w Wiśle, to widzimy się w niedzielę wyjątkowo o 21:25. (no chyba, że będą skakać dłużej to może być ciut później, ale widzimy się na pewno) - czytamy.
Mimo to program rozpoczął się aż 12 minut po przesuniętej godzinie. Zniecierpliwieni widzowie prawie pół godziny czekali na finałowy odcinek.
Z lekkim poślizgiem, ale zaczynamy - czytamy na oficjalnej stronie programu na Facebooku.
Fani w komentarzach nie ukrywali rozczarowania i zarzucili TVP brak szacunku do oglądających.
Z wielkim poślizgiem. Reklama goniła reklamę.
Serio lekki poślizg? Program miał się zacząć 21:25 a rozpoczął się 21:42?! To jest kpina z widzów.
A z jakiego powodu ten poślizg?! Miliony reklam suplementów i brak szacunku do widzów, oto TVP - czytamy.
Przed widzami jeszcze jeden odcinek z uczestnikami ósmej edycji "Rolnik szuka żony", który swoją premierę będzie miał w święta. Myślicie, że TVP nie popełni tego samego błędu kolejny raz?