Więcej ciekawostek o programie telewizyjnym znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Najnowszy odcinek "Ślub od pierwszego wejrzenia" trzymał w napięciu do samego końca. Julia i Tomek w końcu przeprowadzili poważną rozmowę. Uczestnik zawitał do domu ojca swojej żony, a Julia wyznała mu, że nie czuje stabilizacji i bezpieczeństwa będąc z nim w związku. W zapowiedzi kolejnego odcinka widzowie byli świadkami zaskakującego zwrotu akcji. Wydawało się, że nic nie jest w stanie naprawić ich relacji. Okazało się, że sama uczestniczka nie spisała jej na straty. Z jej strony padła poważna deklaracja.
Widzowie nie dają szans relacji Tomka i Julii i wróżą im rozwód. Być może okaże się, że para trudne chwile przekuje w mocny i stabilny związek. Zapowiedź kolejnego odcinka dała widzom kontrowersyjnego show małą podpowiedź. Gdy uczestniczka wyprowadziła się od męża i zamieszkała z ojcem oraz jego partnerką, przemyślała sytuację, w jakiej się znaleźli.
Można było usłyszeć, jak Tomasz tajemniczo mówi o braku negatywnych emocji. Można podejrzewać, że uczestnik miał na myśli zakończenie kłótni z Julią.
Także ja tutaj już negatywnych emocji nie mam - zdawkowo powiedział Tomasz.
Jednak to sława uczestniczki wprawiają w osłupienie. Szczerze przyznała, że momentami tęskni za mężem, co może wskazywać na to, że w dalszym ciągu jest dla niej ważny.
Mam momenty takiego zatęsknienia za Tomkiem - przyznała Julia.
Decyzje uczestników poznamy w 15. odcinku "Ślubu od pierwszego wejrzenia", który na TVN trafi w połowie grudnia. Myślicie, że ich małżeństwo przetrwa?