Aktualne wiadomość na temat wydarzeń z Polski znajdziesz również na stronie Gazeta.pl.
Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej od dłuższego już czasu jest jednym z głównych tematów przewijających się w mediach. Głos w tej sprawie zabrało już wiele osób publicznych, w tym gwiazd, takich jak Martyna Wojciechowska czy Barbara Kurdej-Szatan. O jej wpisie krytykującym Straż Graniczną mówiono nawet w białoruskich mediach. Nie umknęło to uwadze jednemu z gości programu Moniki Olejnik.
W ostatnią środę w "Kropce nad I" rozmówcami byli Szymon Szynkowski vel Sęk, wiceminister spraw wewnętrznych, oraz Andrzej Byrt, dawny ambasador w Niemczech i we Francji. Z Moniką Olejnik dyskutowali na temat kryzysu na granicy i obecności dziennikarzy na miejscu, którzy mogliby relacjonować to, co tam się dzieje. Przez wprowadzony w tamtych okolicach stan wyjątkowy została im zabrana taka szansa.
Chcielibyśmy, żeby jak najszybciej media mogły wrócić w tej rejony. Natomiast priorytetem jest w tej chwili bezpieczeństwo rozumiane i w sensie bezpieczeństwa fizycznego granicy, ale też takiego bezpieczeństwa tego całego otoczenia polityczno-medialnego - mówił Szynkowski vel Sęk.
W pewnym jednak momencie wspomniał o Kurdej-Szatan, choć nie wymienił jej bezpośrednio z nazwiska, i o tym, że mówiono o niej w białoruskiej telewizji.
Nie może być miejsca dla takich wydarzeń, pani redaktor, które sprawiają, że np. jedna z celebrytek bardzo wulgarnie wyrażająca się o Straży Granicznej jest wykorzystywana przez propagandę Aleksandra Łukaszenki - zaznaczył.
Szymon Szynkowski vel Sęk to kolejny polityk, który nawiązał do aktorki i jej słów. Niedawno gwiazdę skrytykował w Sejmie polityk PiS - Piotr Kaleta.
Tymczasem Sejm uchwalił nowelizacją ustawy o ochronie granicy. Zakłada ona m.in. to, że komendant placówki Straży Granicznej będzie mógł zezwolić na obecność dziennikarzy na danym terytorium.