Więcej artykułów na temat uczestników popularnych programów przeczytasz na Gazeta.pl
W trakcie programu relacja Kingi Zapadki i Roberta Kochanka była nieco burzliwa. Tuż przed finałem mężczyzna uznał, że lepiej będzie, jak dziewczyna pożegna się z show. Udało jej się jednak pozostać na greckiej wyspie, ponieważ inna uczestniczka dobrowolnie zrezygnowała z udziału. Ostatecznie w finale podjęli decyzję, że chcą być ze sobą. Stworzyli szczęśliwy związek, a wierni fani nie mogą się doczekać, aż ogłoszą zaręczyny.
Nie powinno być zatem żadnym zaskoczeniem, że uwagę internautów zwrócił pierścionek, który pojawił się na serdecznym palcu Kingi. Fani zaczęli zasypywać 25-latkę pytaniami, czy oznaczać to może, że ona i Robert już są zaręczeni. Była uczestniczka programu "40 kontra 20" postanowiła odpowiedzieć na pojawiające się domysły, nie zdradziła jednak, czy jest to biżuteria zaręczynowa.
Nie dacie mi spokoju, więc powiem. Tak, to pierścionek do Roberta, więcej nie powiem - napisała Kinga.
Pojawiły się również głosy internautów, którzy zarzucili, że dziewczyna kłamie w sprawie pierścionka. Ich zdaniem Kinga miała go już od dawna. W odpowiedzi na zarzuty Zapadka wstawiła do porównania dwa zdjęcia, na których chciała pokazać występujące w ozdobach różnice.
Widzisz różnicę, wszystkowiedząca? Czy dalej nie? - odpowiedziała Kinga.
Być może już wkrótce przekonamy się, czy pierścionek na placu Kingi jest tym wyjątkowym. Jak na razie nie pozostaje nam nic innego, jak tylko trzymać kciuki za dalszy rozwój ich relacji.