Udział w "Postaw na milion" z pozoru może wydawać się banalny. Uczestnicy z góry otrzymują tytułowy milion złotych, a od tego, na ile pewni są odpowiedzi na pytania, zależy, z jaką kwotą wyjdą ze studia. Gra odbywa się w parach, a na początku października Telewizja Polska wyemitowała odcinek z przyjaciółkami ze Śląską - Bożeną i Grażyną. Miały one ogromną szansę, aby zbliżyć się do największej kwoty wygranej w historii programu, jednak noga powinęła im się na ostatniej prostej.
Grażyna i Bożena początkowo szły jak burza. Przez pierwsze pytania nie straciły żadnych pieniędzy, a do przedostatniego, siódmego, udało im się utrzymać aż 225 tys. zł. Pytanie brzmiało natomiast:
Nagrodę za najładniejszą bramkę strzeloną w sezonie 2020 FIFA przyznała:
Uczestniczki zgodnie przyznały, że nie mają pojęcia. Dość szybko wykluczyły jednak Koreańczyka i postanowiły całą kwotę postawić na Urugwajczyka i Francuza. Po upłynięciu czasu prowadzący "Postaw na milion" Łukasz Nowicki chwilę trzymał je w niepewności, podtrzymując napięcie, po czym ze smutkiem oznajmił, że przyjaciółki straciły wszystkie swoje pieniądze. Poprawną odpowiedzią na to pytanie jest bowiem Koreańczykowi, a konkretnie był to Son Heung-min grający w Tottenhamie.
Strata całej gotówki jest o tyle przykra, że te dwie uczestniczki dzieliło już tylko jedno finałowe pytanie od wygranej. A do dyspozycji na rozłożenie na trzy odpowiedzi miały naprawdę sporą kwotę. Okazuje się, że wyjście ze studia "Postaw na milion" z rzeczywiście dużą sumą jest dość trudne. Jak dotąd rekordem jest kwota 300 tys. zł, którą wygrała jedna z par w 2011 roku.
TU ZNAJDZIE SIĘ REKLAMA