Przemysław Dąbek jest doktorem oceanografii. Swoją przygodę z "Milionerami" rozpoczął w środowym odcinku. W czwartek kontynuował grę od pytania za 20 tys. złotych. Problemy zaczęły się, gdy dotarł do pytania za 125 tys. złotych. Z pozoru proste zagadnienie z poziomu szkoły podstawowej sprawiło, że wszyscy obecni na nagraniu "Milionerów" wybuchnęli śmiechem.
Przemek Dąbek usłyszał pytanie za 125 tys. złotych, które dotyczyło popularnej, znanej większości ze szkoły podstawowej bajki. Jak brzmiało pytanie?
Zanim jeszcze Hubert Urbański przeczytał możliwe odpowiedzi, spytał uczestnika, czy ma jakieś pomysły. Ten odpowiedział, że owszem i zaczął mówić o koszulce. Takiej możliwości jednak nie było wśród tych, które przedstawił prowadzący show. Po zobaczeniu wyświetlonych na ekranie możliwości Przemek zaczął obstawiać odpowiedź "D", czyli marynarską bluzę.
Ostatecznie jednak uczestnik zdecydował się skorzystać z koła ratunkowego i zadzwonić do koleżanki z pracy - Ewy. Telefon do przyjaciela nie przyniósł jednoznacznej odpowiedzi, bowiem Ewa bez przekonania obstawiła "C", czyli zielone majteczki.
Podpowiedź od Ewy dała Przemkowi do myślenia. Gracz postanowił na głos zastanawiać się, czy któraś z części garderoby rzeczywiście pojawiła się w książce lub była… w jakiś sposób powiązana z historią Plastusia.
Zielone majteczki… może miały… coś zakrywać? - zastanawiał się Przemek.
Publiczność nie wytrzymała i wybuchnęła głośnym śmiechem. Powagi nie dał rady zachować też Hubert Urbański, który schował twarz w dłoniach. Szybko odpowiedział:
No ten wątek się tu nie rozwinie.
Przyjął odpowiedź ostateczną Przemka, czyli "C" - zielone majteczki. Na jego koncie pojawiło się 125 tys. złotych i to właśnie z taką sumą zakończył grę uczestnik.