Program "Sanatorium miłości" wielkimi krokami zbliża się do końca. Do których uczestników uśmiechnie się los, a którzy nie odnajdą szczęścia? Niestety, z rozczarowaniem liczy się Teresa, która ma świadomość, że program nie da jej tego, czego oczekiwała.
Teresa ma 64 lata i pochodzi ze Zgierza. To elegancka, zadbana kobieta z klasą. Mimo to wszystko wskazuje na to, że w programie "Sanatorium miłości" nie odnajdzie upragnionego szczęścia. Kobieta już się z tym pogodziła.
W ostatnim odcinku wszyscy uczestnicy udali się na grzybobranie. Podczas wyprawy do lasu najlepiej spisali się Janina i Andrzej. Potem kuracjuszy czekała odrobina zabawy. Uczestnicy "Sanatorium miłości" grali we flirt towarzyski, co nie sprawiało jednak przyjemności Teresie. Marta Manowska, która prowadzi program, postanowiła porozmawiać z nią o całej sytuacji, a także jej małżeństwie zakończonym z powodu zdrady męża.
Andrzej przypomina mi byłego męża. Kocha siebie - powiedziała Teresa.
64-latka wzięła udział w programie z nadzieją, że odnajdzie w nim szczęście. Niestety, ma już świadomość, że prawdopodobnie się tak nie stanie. Po zakończeniu programu Teresa na pewno nie będzie się jednak nudzić. Ma dwóch synów i uwielbia malować obrazy.
W przedostatnim odcinku programu trudną rozmowę z prowadzącą odbył Edward. Marta Manowska zdradziła mu, dlaczego nie zdobył serca żadnej uczestniczki. Jak się okazuje, kuracjuszki uznały go za despotycznego i wulgarnego.
Miłe chwile przeżyli natomiast Halina i Wiesław, którzy wybrali się na randkę do stadniny koni. Choć ich relacja opiera się na przyjaźni, to chętnie spędzają ze sobą czas. Co innego można powiedzieć o Zdziśku i Jadwigą, między którymi narodziło się uczucie.