Joe Biden podczas środowej inauguracji zastąpił Donalda Trumpa na stanowisku głowy państwa. Były prezydent Stanów Zjednoczonych nie wziął udziału w uroczystości. Tegoroczna inauguracja w Waszyngtonie była inna niż wszystkie nie tylko ze względu na nieobecność ustępującego prezydenta, ale także ze względu na obostrzenia oraz możliwe zamieszki, które uniemożliwiły organizację parady i balu. Całemu przedsięwzięciu towarzyszyła obstawa wojska i policji. Mimo że było skromnie, pojawiła się Lady Gaga, która wykonała hymn USA "The Star-Spangled Banner".
Inauguracja Joe Bidena na 46. prezydenta Stanów Zjednoczonych była bardzo głośnym wydarzeniem i zwróciła uwagę mediów z całego świata, a do Waszyngtonu przylecieli korespondenci setek państw. Reprezentantami Polski wysłanymi przez TVP w celu realizacji materiału dla "Wiadomości" byli Michał Adamczyk i Marcin Tulicki, którzy prosto z USA połączyli się z Danutą Holecką.
Występy na żywo zawsze są ryzykowne, szczególnie kiedy w grę wchodzi sprzęt elektroniczny, na który nie zawsze mamy wpływ. Tak niestety było i w tym przypadku. Gdy Michał Adamczyk poprosił kolegę korespondenta o wyjaśnienie widzom, jak wygląda teraz współpraca polsko-amerykańska, zapadła cisza. Było dość niezręcznie. Marcin Tulicki nie usłyszał prośby skierowanej do niego przez kolegę znajdującego się w innym miejscu na mapie Waszyngtonu. Z zachowania reportera wynikało, że pojawiły się zakłócenia w łączności lub problem z jego słuchawką, która mogła zostać zgubiona. Tulicki w nerwach dotykał ucha, a jego wzrok skierowany był w ziemię. Po kilkunastu sekundach ciszy puszczono reportaż o kadencji Donalda Trumpa.