W 10. odcinku czwartego sezonu programu "Ślub od pierwszego wejrzenia" nie zabrakło emocji. Uczestnicy coraz bardziej się do siebie zbliżają, uczą się także rozmawiać o swoich problemach. Jedna z par wydaje się być dobrana idealnie. Agnieszka i Wojtek od samego początku nie ukrywają, że świetnie się ze sobą czują i chcą budować wspólną przyszłość. Choć uczestnik miał wątpliwości, czy przypadkiem nie przerodzi się to tylko w przyjaźń, to bardzo się stara, żeby tak się nie stało. Co więcej, nie zaprzecza, że jeśli im się uda, to wezmą ślub kościelny.
Wojtek przyjechał z Krakowa w odwiedziny do żony, która mieszka w Łodzi. Jej rodzice, gdy go tylko poznali podczas ślubu, obdarzyli go ogromną sympatią. Traktują go jako członka rodziny i czują się, jakby znali się od lat. Mężowi Agnieszki łatwo przyszło zwracanie się do nich per "tato" i "mamo", co bardzo ich cieszy. Oboje podkreślają, że szczęście córki jest dla nich najważniejsze - a widzą, że Wojtek sprawia, że ciągle się ona uśmiecha. Także on wypowiada się o rodzicach żony bardzo pozytywnie, zwłaszcza o jej tacie.
To jest bardzo superowy facet, sam go polubiłem. Dawno nie mówiłem "tato", a tutaj do obcego mężczyzny bardzo szybko mi przyszło - mówił przed kamerami.
Podczas wizyty doszło jednak do dziwnej sytuacji. Gdy Wojtek przekazywał pozdrowienia od swojego przyjaciela Oskara (który był jego świadkiem na ślubie i z którym często rozmawiał przez telefon podczas podróży poślubnej), okazało się, że dzwonił on do ojca Agnieszki kilka dni wcześniej. Małżonkowie byli zaskoczeni:
W tygodniu? W tym tygodniu?! - zdziwiła się Łyczakowska.
Ja nawet nie mam telefonu do mamy, do taty, a tu się okazuje, że mój przyjaciel jest w rodzinie bardziej zagmatwany niż ja. Ale mnie to cieszy, chciałem, żebyśmy wszyscy się tu polubili - mówił Wojtek kamerzyście.
Jak rozwinie się ta sytuacja? W zapowiedzi następnego odcinka widzimy, że Agnieszka i Oskar spędzą trochę czasu razem. Wojtek będzie przekonywać, że cieszy się, że jego bliskie osoby dobrze się dogadują. Nie powinien się jednak obawiać, ponieważ Oskar ma żonę.