"Dance Dance Dance" gromadził przed telewizorami szerokie grono widzów. Nie ma w tym nic dziwnego, że producenci programu zdecydowali się na emisję drugiej edycji show. W tanecznym starciu wezmą udział znane gwiazdy polskiego show-biznesu. Zmiany dotknęły również stół jurorski. Zamiast Ewy Chodakowskiej występy uczestników komentować będzie Anna Mucha. Aktorka jeszcze przed wejściem na plan zdjęciowy ostrzegała, że będzie otwarcie wyrażać swoje zdanie na temat zaprezentowanych na scenie choreografii. Liczyła się z tym, że może zyskać przez to nowych wrogów. Nie myliła się, bo już w pierwszym odcinku sprowokowała Kasię Stankiewicz.
Początek drugiej edycji programu "Dance Dance Dance" widzowie Telewizji Polskiej obejrzą w najbliższą sobotę. Już teraz jednak wiemy, czym zaskoczy nas premierowy odcinek show. Nie zabraknie emocji i gorzkich słów.
Jedna z jurorek nie będzie zadowolona z występu Kasi Stankiewicz. Anna Mucha zapyta wokalistkę o prawdziwy powód wzięcia udziału w programie. Ten drobny incydent pociągnął za sobą falę negatywnych spięć pomiędzy kobietami.
Chciałabym wiedzieć, po co jesteś w tym programie? Nie mam poczucia, żebyś była zaangażowana na sto procent w to, co robisz. Zrzuć z siebie maskę, zacznij wyciskać z siebie siódme poty - zasugerowała Mucha.
Co na to uczestniczka programu? Wokalistka nie pozostała jurorce dłużna. Stankiewicz uważa, że daje z siebie maksimum, ale ma dystans do sytuacji i wcale nie zniechęca Muchy do wyrażania negatywnej opinii.
Lubię to, co z moim ciałem robi taniec oraz mam do siebie potężny dystans i lubię śmiać się z siebie. Od tańca nie zależy moje życie. Wkładam w to strasznie dużo pracy, ale nie jestem w stanie pokonać pewnych rzeczy, więc śmiało możesz sobie poużywać - odpowiedziała na zarzuty piosenkarka.
Trzeba przyznać, że wymiana zdań i emocje, które targały paniami, nie należały do pozytywnych. Myślicie, że ta sytuacja będzie miała wpływ na dalsze relacje kobiet? Anna Mucha rzeczywiście pokaże pazur!
BWO