"Sanatorium miłości". Szalona Nina wpadła w oko Cezaremu, a Marek już się zakochał? Doszło też do pierwszego spięcia między współlokatorami

"Sanatorium miłości". Na seniorów czekała lekcja zumby, a następnie szybkie randki. Drugi odcinek był pełen emocji, gdyż bohaterowie powoli zaczynają się do siebie zbliżać. Sprawdźcie, co się działo.

Za nami drugi odcinek programu "Sanatorium miłości". Jeśli jeszcze nie wiecie, o co dokładnie chodzi w najnowszym show Telewizji Polskiej, to już w skrócie Wam wyjaśniamy. Bohaterami show są panie oraz panowie 60+, którzy wyruszyli do sanatorium Równica w Ustroniu, by tam przeżyć wielką miłość. Prowadzącą program jest Marta Manowska, którą z pewnością dobrze znacie z kultowego już show "Rolnik szuka żony"

Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu widzowie mogli zobaczyć pierwszy odcinek "Sanatorium miłości", w którym głównie poznali wszystkich uczestników. Ulubieńcem internautów szybko stał się Rysiek, a na podstawie jego tekstów powstały już nawet zabawne memy. Sprawdźcie więc, co działo się w odcinku nr 2.

"Sanatorium miłości", odcinek 2. Lekcja zumby i szybkie randki

Dwunastka samotnych, ale przy tym jakże barwnych seniorów spędziła pierwszy dzień na terenie uzdrowiska w Ustroniu. O poranku Marek odbył jeszcze w pokoju krótki trening, a na balkonie ćwiczył również i Cezary, który początkowo nie był zbyt pozytywnie nastawiony do tego pomysłu.

Na powietrzu całkiem inaczej - przekonywał Cezary.
Ćwicz! - krzyczał Marek. 

Co ciekawe, w pewnym momencie inny z seniorów, Lesław, wyznał, że atmosfera w jego pokoju jest dość nieciekawa. Przypomnijmy, że mieszka on wraz z Ryszardem, który wcześniej narzekał na zbyt mały telewizor. 

Żadnych kłótni nie mamy, tylko docieramy się - tłumaczył Ryszard.

Rysiek poprosił również kolegę o to, by nie wchodził w butach do pokoju. Chwilę później doszło między nimi do małego spięcia. Otóż Ryszard wyznał, że nie życzy sobie, by Lesław przyprowadzał do ich lokum koleżanki z sanatorium. 

Nie podejrzewam cię o to, ale ja do pokoju nie zaproszę. To tak, jakby do własnego domu! A na randkę zaprasza się do domu? No nie! - mówił.
Sąsiada możemy, ale panią nie. Teraz jest u nas jak w Ameryce, nawet o spojrzenie może cię oskarżyć - dodał.

Natomiast Janina, znana też jako "Nina", i Wiesława nadal dogadują się wprost znakomicie!

Jesteśmy jak bliźniaczki - mówiły zgodnie dziewczyny. 

Z samego rana bohaterowie wybrali się na specjalistyczne badania lekarskie. Było to niezbędne, by dobrać dla nich odpowiedni, spersonalizowany program zabiegów. Uczestnicy opowiedzieli wówczas o swoich zdrowotnych problemach, a tym najczęściej wymienianym był po prostu brak miłości. 

Później nadszedł czas na szaloną lekcję zumby. Ależ tam się działo! Dziewczyny dały z siebie 100%, a panowie? Również! Marek przyznał, że uwielbia tańczyć, Małgorzata poczuła fizyczny i psychiczny luz, lecz sam Rysiek nie był jednak z siebie w pełni zadowolony. Według Joanny, to Bogdan i wspomniany Marek radzili sobie na parkiecie najlepiej.

Panowie nas poniżyli, patrzyli się na choreografkę - śmiała się Wiesława.

Cezary zmuszony był skończyć lekcję tańca trochę wcześniej niż pozostali. Okazało się, że mężczyzna ma spore problemy ze zdrowiem i nie jest w stanie dalej trenować.

Mam płakać? No nic na to nie poradzę.

W rozmowie z Martą Manowską Cezary opowiedział również o swojej największej miłości, ukochanej, która 11 lat temu tragicznie zginęła na przejściu dla pieszych. Została wówczas potrącona przez samochód, a jego świat w jednej chwili się zawalił.

Olbrzymia tragedia. Jest tęsknota. Jak miało się ideał, to teraz trudno jest kogoś znaleźć - mówił.

Warto w tym miejscu dodać, że wśród seniorek Cezary znalazł już jednak kobietę, która od razu wpadała mu w oko. Jest to szalona Nina! Natomiast Marek w dzisiejszym odcinku wielokrotnie powtarzał, że w jego sercu na tę chwilę jest miejsce wyłącznie dla Małgosi. Czyżby miłość od pierwszego wejrzenia? 

Po zakończonych lekcjach tańca nadszedł czas na wielkie strojenie się na pierwszy wieczór w sanatorium, a był on dla bohaterów sporą niespodzianką.

Ja bym się nie nastawiał na duże rozrywki - wyznał Rysiek.

Okazało się, że seniorów czeka speed dating, czyli tzw. szybkie randki. Najlepiej dogadywali się chyba Cezary i Nina, jednak inni również czerpali z tej rozrywki masę przyjemności.

O poruszające wyznanie pokusił się natomiast Ryszard, który w rozmowie z Joanną przywołał historię swojego małżeństwa, tym samym wspomniał o śmierci żony. 

Nie można całe życie płakać - mówił.
Żona by tego nie chciała - przekonywała Joanna. 

Rysiek natomiast w rozmowie z Małgorzatą opowiadał o życiu zwierząt, a także i trudnych relacjach ze współlokatorem. Dobre humory nie opuszczały bohaterów ani na chwilę, a wieczór zakończony został toastem.

Pod koniec dnia nadszedł również czas na pierwsze głosowanie, podczas którego uczestnicy wybrali kuracjusza dnia. O tym, kto nim został, dowiemy się już w następnym odcinku. 

Komu najbardziej kibicujecie? 

DH

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.