"Lepiej późno niż wcale" to program, w którym Karol Strasburger, Krzysztof Hanke oraz Piotr Polk i Władysław Kozakiewicz z pomocą młodszego od nich Rafała Masnego zwiedzają Azję. W trakcie podróży przeżywają różne zaskakujące przygody. Tym razem ekipa zwiedzała i poznawała kulturę Bali.
Pierwszą atrakcją była kolacja. I to nie byle jaka. Ekipa w czasie posiłku spotkała się z królem i jego żoną. Następnie uczestniczyli w mistycznym, tradycyjnym balijskim tańcu. Taniec Baronga uznawany jest za walkę dobra ze złem. Widowisko zaniepokoiło uczestników, ponieważ tubylcy w amoku dźgali ich mieczami w brzuch.
Zrobiło się niebezpiecznie. To nie naprawdę bolało - mówił Hanke.
Kolejną z atrakcji było nurkowanie. Tym sposobem mieli spotkać się z diabłem morskim, czyli mantą. Manta to największa płaszczka.
To nie był koniec. Następnie panowie udali się na przejażdżkę skuterami. Nie była to łatwa wyprawa. Na ulicach nie ma znaków drogowych, a pasy ruchu zmienia się bez jakiegokolwiek znaku. Dodatkowym utrudnieniem było to, że po ulicy chodziły psy, kury i krowy.
Ekipa zjawiła się także w świątyni, w której było rozpalone kadzidło. Według języka balijskiego "kadzidło" to po polsku "du*a". Masny nie odpuścił sobie żartu.
Wchodzisz do świątyni, a tam śmierdzi du*ą - żartował Masny.
Nie wydaje nam się, żeby to był śmieszny żart. Jak uważacie? Oglądaliście ten odcinek?
MT
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie>>>