Ostatni odcinek programu "Agent-Gwiazdy" dostarczył widzom sporo emocji. Uczestnicy musieli wykonać ciężkie zadania, podczas których doszło do ostrych kłótni. Z testem tym razem najgorzej poradził sobie Peja i to on musiał odejść.
- Ta gra polega na stwarzaniu pozorów - stwierdził Tomek Ciachorowski.
Uczestnicy znaleźli się w miejscu świętym dla Balijczyków. Musieli podzielić się na dwie grupy: "Siłaczy", którzy mieli wnieść beczkę z wodą, i "Intelektualistów", których zadanie polegało na wybraniu koralików z ryżu. W pierwszej znaleźli się Ilona Ostrowska, Peja i Piotr Świerczewski, w drugiej - Karolina Ferenstein-Kraśko, Michał Mikołajczak i Tomek.
- Chciałam być z Michałem i Tomkiem, żeby poznać ich grę. Chcę ich rozszyfrować. - mówiła Karolina. - Michał udawał, że coś robi - powiedziała po chwili.
Michał szybko zrezygnował z wykonania zadania i stwierdził, że nie ma do tego cierpliwości.
- To, że jestem w sojuszu z Michałem nie znaczy, że nie jest Agentem - wyznał Tomek. - Najwięcej haków mam na niego.
Zadanie wykonała grupa fizyczna, która wpadła na pomysł, żeby wylać wodę i napełnić beczkę ponownie po dotarciu na miejsce. Zarobili dzięki temu 2 tys.
Drugim zadaniem było sudoku. Każdy z uczestników dostał flamaster w różnym kolorze. Po kolei mieli wpisywać cyfry, które ich zdaniem pasują.
- Michał na początku popełnił błąd - powiedziała Ilona.
Przez ten błąd, który został wyłapany, stracili sporo czasu. W zadanie najbardziej zaangażował się Tomek.
- Jak nie wypełniamy, to nie zarabiamy - pouczał Peja.
- Michał stał z boku, był takim zadumanym profesorem - opisała go Ilona.
Za każde popełnione pole mogli zarobić 200 zł. W sumie zarobili 7400 zł. Można było także zdobyć jokery. Trafiły do Ilony i Tomka.
- Najwięcej błędów popełnił Michał. Skopał to zadanie - powiedziała Ostrowska.
- W ostatnim odcinku wykonał zadanie dużo trudniejsze niż to. Dlaczego zrobił to teraz? - zastanawiała się Karolina.
- Nie sądzę, żeby Michał był Agentem, ale obudziłem się z tą myślą, że to on nim właśnie jest - zdradził Tomek.
Cała grupa musiała zrobić sobie wspólne zdjęcie, na którym nie będzie ani jednego turysty. Było to zadanie o tyle ciężkie, że w wyznaczonym miejscu roiło się od nich. Postanowili przeganiać ludzi i prosili ich, żeby usunęli się na bok na chwilę.
Peja postanowił grzecznie przemówić turystom, że potrzebują tego zdjęcia do programu telewizyjnego.
- Hej, people! I'm Richard - zagajał po angielsku.
Nerwy poniosły Piotrka, który nakrzyczał na zebrane tam osoby. Nie udało im się wykonać zadania, gdyż Michał schował się za grupą i nie znalazł się na zdjęciu. Doszło do ostrej kłótni, najwięcej pretensji do kolegów miał były piłkarz.
W dzisiejszym odcinku odpadł Peja, który w przeciwieństwie do pozostałych uczestników nie obstawiał Michała.
- Rysiu, czy szok? Nie.Tak jak chłopaki wkręcali go, to nikt tak nie robił - powiedział Piotrek. - Michał powkręca resztę i będzie w finale - dodał.
Myślicie, że to właśnie Michał jest Agentem?
AW