"Rolnik szuka żony". Uczestnicy dali kosza kandydatkom. Nie wszyscy: Chcę ją jako żonę, nie kochankę

"Rolnik szuka żony". To był najcięższy, najsmutniejszy odcinek ze wszystkich. Rolnicy, którzy jeszcze tydzień temu wyglądali na zakochanych, nieoczekiwanie rozstali się ze swoimi wybrankami. Były łzy i gorzkie słowa.

ŁUKASZ I PATRYCJA

Patrycja od początku nie ukrywała, że przystojny rolnik bardzo jej się podoba. Szybko chyba się w nim zakochała i nie potrafiła ukryć swoich uczuć. Teraz dowiedzieliśmy się, że Łukasza trochę to przestraszyło. Nie kontaktował się z dziewczyną niemal 2 tygodnie.

Rozum zaczyna brać górę i podpowiada, że trudno będzie ułożyć sobie z Patrycją życia. Miałem żniwa i Patrycja trochę mi... przeszkadzała - powiedział szczerze.

Monika miała łzy w oczach.

Przypał przed moją rodziną, przed Polską, przed wszystkimi. Kurde, no! Cała rodzina myśli, że jest ekstra i mam im powiedzieć, że nie? Bez sensu - mówiła do kamery.

Rolnik szuka żonyRolnik szuka żony Screen z TVP1

 Kiedy się w końcu spotkali, Patrycja podeszła do Łukasza z rezerwą. Co prawda rezerwa w ciągu intensywnie spędzonego dnia zmniejszyła się, ale podczas wieczornej kolacji całe napięcie wróciło. Ona zarzucała mu, że w ciągu 24 godzin nie miał czasu nawet na wysłanie SMS-a. On tłumaczył, że narzuciła za szybkie tempo. A im bardziej on próbował je spowolnić, tym ona bardziej naciskała. Więc on tym bardziej się od niej oddalał.

Potencjalna twoja dziewczyna... jeżeli ty jej poświęcasz tak czas, to nie dziwię się, że jej nie masz - powiedziała Patrycja.
Wydaje mi się, że ona nie jest tą osobą, z którą mógłbym spędzić reszty życia. do kamery - to już powiedział on, do kamery.

Patrycja przyznała, że obawia się, że Łukasz kogoś poznał, tylko nie chce się jej do tego przyznać. On zaproponował jej jeszcze jedno, ostatnie spotkanie, od razu zastrzegając, że niczego jej nie obiecuje.

Wydaje mi się, że to spotkanie jest mi potrzebne po to, żeby zniwelować wyrzuty sumienia z poczucia, że ją skrzywdziłem - tłumaczył potem.

Rolnik szuka żonyRolnik szuka żony Screen z TVP1

 SZYMON I MARYSIA

Miejscem randki Szymona i Marysi był Toruń. Jak pamiętamy, Szymon był zachwycony dziewczyną. Podziwiał jej wewnętrzny pokój, wydawało mu się, że w końcu znalazł przeznaczoną sobie dziewczynę. Tymczasem okazało się, że i on spotkał się ze swoją wybranką, żeby dać jej kosza.

Marysia, ja nie czuję tego, co powinien czuć chłopak, żeby budować wartościowy związek. A ja czułem rozdarcie - tłumaczył.

Przyznał też, że kiedyś przeżył wielką miłość, i to właśnie ona była dla niego punktem odniesienia przy próbie zbudowania związku z Marysią.

Nie wiem, jak ty, ale ja przeżyłem wielką, romantyczną miłość życia z pewną złotowłosą dziewczyną. Cały czas towarzyszy twoim myślom, myślisz, jaki zrobić jej prezent, tam dogadywaliśmy się bez słów. Proponuję, żebyśmy na ten moment określili się jako przyjaciele. Pozostańmy w kontakcie. Co Bóg da, to da - powiedział.
Dobrze, dobrze... - szepnęła tylko ogłuszona tymi słowami Marysia.

Poranek po tej randce był smutny, ale spokojny. A Szymon już myśli, co dalej.

W sprawach uczuciowych nie poddaję się. Myślę, że gdybym wybrał inną, to bylibyśmy 3 miesiące do przodu. Chciałbym spotkać się z innymi dziewczynami, które napisały do mnie. Myślę, że jeszcze nie jest nic straconego - mówił do kamery. - Nie czuję, że zraniłem Marysię, ponieważ nie składałem deklaracji ani obietnic.

Rolnik szuka żonyRolnik szuka żony Screen z TVP1

  MONIKA I TOMEK

Monika i Tomek również nie widzieli się przez 2 tygodnie. Oni jednak dzwonili do siebie. I tęsknili. Ich randka wypadła w Warszawie.

Trudno nie tęsknić, Tomek traktuje mnie trochę jak księżniczkę - mówiła Monika.
Zaangażowałem się bardzo, serce przy Monice bardziej bije i bije też i dla niej - dodawał Tomek.

Podczas romantycznej kolacji w knajpce nad brzegiem Wisły Tomek zapytał Monikę wprost, czy zakochała się w nim.

Nie mam dzisiaj odpowiedzi. Wiem, że jesteś wrażliwy chłopak, więc nie chciałabym cię skrzywdzić i dzisiaj ci nie odpowiem - odparła rolniczka.

Obiecał poczekać na odpowiedź tak długo, jak będzie trzeba. Niemniej kolacja, na której zostały poruszone poważne tematy, nie przypadła Monice do gustu.

Czuję się zawiedziona. Miało być miło, przyjemnie i wesoło, a było poważnie i smutno - powiedziała.

A Tomek? Jest przekonany, że Monika to właśnie ta dziewczyna, z którą może spędzić resztę życia.

Rolnik szuka żonyRolnik szuka żony Screen z TVP1

 IRENA I ZBIGNIEW

Irena i Zbigniew wybrali się na randkę do Przemyśla. Zbigniew od początku nie ukrywał, że Irena bardzo mu się podoba, adoruje ją przez cały czas, prawi je komplementy, próbuje nawet podszczypywać, przed czym Irena broni się, owszem, ale słabo, na tyle słabo, że wręcz można powiedzieć, że w ogóle się nie broni.

Chciałabym dzisiaj usłyszeć od niego, czy będziemy dalej rozwijać znajomość - zapowiedziała na początek do kamery.

Ale to on jako pierwszy zapytał ją o konkrety. Irena umknęła z odpowiedzią, jakby nie chciała się od razu deklarować. Przy okazji okazało się, że oboje są o siebie zazdrośni.

Panie, które zostały przez Zbigniewa odrzucone, nadal usiłują trzymać rękę na pulsie i nie odpuszczają - tłumaczyła potem Irena.

Zbigniew jednak wydaje się świata nie widzieć poza Ireną. Bardzo posmutniał, kiedy okazało się, że nie może wziąć z nią ślubu kościelnego. Zresztą, dla niej w ogóle rozmowa o ślubie była za szybka.

To strasznie nowe wiadomości. Myślisz o tym naprawdę? - mówiła lekko zszokowana i chyba nieco przestraszona. - To jest utrudnienie absolutne. Strasznie mnie zaskoczyłeś. Nie ciągnij tego tematu dalej - ucięła.

Kiedy sobie to jednak później przeanalizowała, zobaczyła pytanie z innej perspektywy.

To, że myśli o unieważnieniu ślubu kościelnego daje mi do myślenia,że myśli o mnie poważnie - powiedziała do kamery.
Ja nie chcę mieć jej jako kochanki, ale żony - deklarował rolnik.

Rolnik szuka żonyRolnik szuka żony Screen z TVP1

 MAREK

Marek od ostatniego odcinka, kiedy opuściła go Ania, jest sam. Co prawda zdążył się już pochwalić, że właśnie udaje się na randkę z jedną z dziewczyn, które do niego napisały po pierwszym odcinku, ale kim jest ta wybranka, nie wiadomo.

Moja codzienność wygląda jak do tej pory, nic się nie zmieniło. Wstać, zjeść, nakarmić zwierzęta - mówił w programie.
Jedyna zmiana to lepy na muchy, które dostaliśmy od Ani - dodał syn Marka.

Ten szczerze przyznał, że od początku żadna z wybranych przez niego kandydatek nie przyspieszyła bicia jego serca.

Szacunek dla Ani, że zakończyła coś, co nie miało szansy się rozwinąć. Liczy się pierwsze wrażenie. Już przy etapie skręcania mebli mógłbym wszystkie wyeliminować.

Dodał też, że znajomość z tajemniczą nieznajomą rozwija się bez przeszkód i że już dwukrotnie się spotkali. Nieznajomej ponoć nie przeszkadzają ani muchy ani niezbyt uporządkowane gospodarstwo rolnika.

Tata jaki był, taki jest. Żadna kobieta go nie zmieni. Trzeba nauczyć się z nim żyć. On sam musi się zmotywować do zmiany - podsumował jego syn.

Rolnik szuka żonyRolnik szuka żony Screen z TVP1

Zobacz wideo

JZ

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.