Gdy gra się o 100 tysięcy złotych i tytuł "Top Chefa", oddanie immunitetu tylko w imię honoru, wydaje się rzeczą nie do pomyślenia. A jednak w tym odcinku Agnieszka Buch tak właśnie postąpiła.
Najnowszy odcinek " Top Chefa " wyemitowano w Wielką Środę. Motyw wielkanocny obecny był w pierwszym zadaniu. Uczestnicy robili mazurki. Pomagały im panie z Koła Gospodyń Wiejskich. Najgorzej poszło dotychczasowemu faworytowi - Adamowi Kowalewskiemu, którego sędziowie posłali do dogrywki. Na drugim biegunie była Agnieszka Buch. Jej świąteczne ciasto zapewniło jej immunitet. Jeszcze nie widziała, że i tak przyjdzie jej walczyć o kolejny odcinek. Dlaczego? Wszystko przez kolejną konkurencję.
Drugie zadanie stało pod znakiem kasz i dań dietetycznych. W rywalizację, w roli su chefów, włączyły się trzy zdobywczynie tytułu Miss Polonia: Angelika Jakubowska, Rozalia Mancewicz i Marcelina Zawadzka . Mimo ich pomocy, nie wszystkim poszło gładko. Najgorzej wypadł zespół obdarzonej immunitetem Agnieszki Buch, która w tym zadaniu pełniła funkcję kapitana drużyny.
Czy mogłabym oddać swój immunitet innemu członkowi mojej drużyny? - pytała Buch, gdy usłyszała, że Sebastian i Adrian z jej zespołu trafiają do dogrywki.
Wojciech Amaro kategorycznie się sprzeciwił. Podsunął jednak inne rozwiązanie.
Możesz za to zrzec się immunitetu i ramię w ramię walczyć w dogrywce.
Po chwili namysłu Agnieszka zdecydowała dołączyć do swoich kolegów, choć, jak sama powiedziała, nie jest "fetyszystką dogrywek". Było to precedens w programie, taka sytuacja miała miejsce pierwszy raz. Agnieszka Buch zyskała tym samym szacunek uczestników. Nawet Amaro, gdy usłyszał jej słowa, uśmiechnął się z uznaniem.
Masz większe jaja niż wszyscy faceci - powiedział jej Sebastian.
Tym samym do dogrywki stanęły cztery sposoby: Adam, Adrian, Sebastian i Agnieszka. Mieli za zadanie ugotować wariację na temat potrawki z kurczaka. Agnieszka zebrała za to same pochwały.
Agnieszka, boję się ciebie - powiedział Amaro, gdy oceniał jej danie. - Jak tak dalej pójdzie, to wygrasz ten program.
Z tym zadaniem nie poradził sobie Adrian Feliks z Śląska, weteran dogrywek. Brał w nich udział aż cztery razy.
A zapomniałem powiedzieć - dodał Amaro. - Jak wrócisz do domu, wyciągnij motor i przyjeżdżaj do Atelier. Chciałabym cię przyjąć na staż. Zostaniesz z nami, ile będziesz chciał. Pod warunkiem, że weźmiesz ze sobą listę produktów charakterystycznych dla swojego regionu.
karo