Kolejny raz uczestnik swoim występem poróżnił Korę z resztą jurorów. Tym razem krytyka była jeszcze ostrzejsza.
Łukasz Juszkiewicz, nauczyciel śpiewu, zaprezentował trudny utwór Stana Borysa: "Jaskółka". Swoim występem wzruszył Piotra Roguckiego, jednak wykonanie nie wszystkim przypadło gustu. Kora , której nie spodobał się śpiew Łukasza, była szczerze zdziwiona wynikiem głosowania:
To chyba na przekór, umówiliście się? - zapytała jurorów
A uczestnika skrytykowała w charakterystyczny dla siebie sposób:
No bo to taki był jeden wielki koszmar, pod każdym względem, bardzo źle pan śpiewa, źle pan frazuje, bardzo pan fałszuje. Nie ma pan siły. To jest taka cienka kiszeczka, którą ktoś na siłę po prostu tak przyciska. Koszmar koszmarów.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby wykonanie było naprawdę złe, ale według pozostałych trzech jurorów było całkiem, całkiem. Rogucki skomentował słowa Kory:
Przepraszam, ja podczas tego wykonania się wzruszyłem, popłynęły mi szczere łzy.
Adam Sztaba mimo, że nie utwór wybrany przez Łukasza nie był jego ulubionym to co do jego wykonania nie miał większych zastrzeżeń.
Jest szansa, że będziesz w finale. Zobaczymy - powiedział
Na te słowa szybko zareagowała Kora:
No chyba jednak nie!
Ostatecznie Łukaszowi udało się przejść dalej, ponieważ wszyscy oprócz Kory byli na tak, ale kiedy opuścił scenę nadal trwała dyskusja na jego temat. Sam uczestnik był zadowolony ze swojego występu i ocenił go na szóstkę.
A jak Wy go oceniacie?
kaes