Maja Bohosiewcz dołączyła do grona gwiazd, które kupiły domy w Hiszpanii. Przypomnijmy, że mieszkają tam już m.in. Agata Młynarska, Joanna Koroniewska i Maciej Dowbor, Dorota Szelągowska, Margaret, Blanka Lipińska. Okazuje się jednak, że podobnie jak ostatnia z wymienionych, tak i Bohosiewicz zaczęła frustrować się życiem w hiszpańskiej posiadłości.
Blanka Lipińska ostatnio narzekała na swój hiszpanki dom i tamtejszych fachowców. Teraz podobne problemy ma Maja Bohosiewicz, która na InstaStories pokazała, co zastała w swoim wymarzonym domu, w Marbelli, kiedy odebrała klucze od dewelopera. Popękane płytki i niedoróbki w wykończeniu oświetlenia rzucają się od razu w oczy. Wściekła celebrytka opisała sprawę, zwracając uwagę, że firma, z którą współpracowała - delikatnie mówiąc - nie wywiązała się ze zobowiązań. "To jest jakość prezentowana przez najlepszego dewelopera w Marbelli. Podpisali ugodę, w której zobowiązali się naprawienia wszystkiego do końca stycznia, inaczej zaczną płacić kary. Nie naprawili tego, a potem zdecydowali się nie zapłacić kar i powiedzieli nam, że możemy iść do sądu" - pisała rozgoryczona. Na koniec dodała sarkastycznie: "Prawdziwa 'premium' obsługa klienta" - mogliśmy przeczytać.
O komentarz w sprawie poprosiłyśmy architektkę Agnieszkę Konieczną, która ma 11-letnie doświadczenie w projektowaniu wnętrz, a która na swoim koncie na YouTube "O gustach się dyskutuje" omawia wpadki z zakresu architektury na przykładach z popularnych wnętrzarskich programów telewizyjnych. Konieczna spojrzała na zdjęcia domu Bohosiewicz, które celebrytka zamieściła w sieci i nie miała dobrych wiadomości.
Faktycznie pokazane na zdjęciach detale nie wyglądają dobrze. Totalnie rozumiem i popieram oczekiwanie klientki względem dewelopera / wykonawcy, że poprawi te miejsca
- zaczęła.
Architektka zrodziła uwagę na ważny problem. Przyznała bowiem, że nie tylko deweloperzy z Hiszpanii, ale również z Polski nie wywiązują się ze swoich zobowiązań, licząc, że klientom nie będzie chciało się dochodzić swoich praw. "Niestety, w Polsce również zdarzają się przypadki, że stan deweloperski lub gotowe wnętrza posiadają wiele niedoróbek, a czasem wręcz usterki i elementy uszkodzone lub zrobione totalnie niezgodnie ze sztuką. Hasło: "to spotkamy się w sądzie" to zwykła bezczelność ze strony firmy, która nie chce się wywiązać z umowy. I liczenie na to, że klient odpuści. Mam nadzieję, że Maja Bohosiewicz tego nie zrobi" - powiedziała nam.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!