• Link został skopiowany
Tylko u nas

Urbańska zasłabła na pokładzie samolotu. Jest komentarz LOT-u. "Doszło do usterki"

Natasza Urbańska podzieliła się przerażającą historią. Piosenkarka zasłabła na pokładzie samolotu LOT. Napisaliśmy do Linii Lotniczych z prośbą o komentarz.
Natasza Urbańska
Urbańska zasłabła na pokładzie samolotu. Jest komentarz LOT-u. Wszystko jasne! Fot. KAPiF.pl

Na pokładzie samolotu, którym leciała Natasza Urbańska, doszło do dramatycznej sceny. Piosenkarka zasłabła. "Nie można dopuścić do takich sytuacji, że ludzie mdleją w samolocie. Mnie się nigdy, przez całe moje życie, nie zdarzyło zemdleć. Tym razem było inaczej" - mówiła zdenerwowana. Okazało się, że w samolocie nastąpiła awaria, wskutek czego doszło do opóźnienia lotu. "Samolot był nagrzany do 50 stopni i nikt z obsługi nawet nie wpadł na to, by dać ludziom wodę. Dobrze, nie działają nawiewy, my się wszyscy wachlowaliśmy, ale kubek wody! 20 minut czekaliśmy na start, bo był opóźniony, bo lot był opóźniony godzinę, jak zawsze zresztą ostatnio. Takie traktowanie ludzi... W taki niezbyt sympatyczny sposób" - mówiła dalej. Co na to linie lotnicze? 

Zobacz wideo Goździalska została pobita w samolocie. Co zrobiła ze sprawą? "Nadal słabo widzę"

LOT komentuje incydent z Nataszą Urbańską 

"W odniesieniu do zaistniałej sytuacji informujemy, że w samolocie wykonującym ten rejs doszło do usterki pomocniczej jednostki zasilającej – tzw. APU (Auxiliary Power Unit). To urządzenie umożliwia, między innymi, zasilanie klimatyzacji i systemów pokładowych w czasie postoju samolotu. Opóźnienie wynikało natomiast z restrykcji w europejskiej przestrzeni powietrznej" - tłumaczył Plotkowi przedstawiciel biura prasowego linii lotniczych. Na końcu wystosował przeprosiny dla pasażerów, którzy z tego powodu doświadczyli nieprzyjemności. "Jednocześnie pragniemy przeprosić za wszelkie niedogodności, które wystąpiły na pokładzie tego rejsu" - dodał. 

Natasza Urbańska nie ma wątpliwości. Polskie Linie Lotnicze nie są przygotowane na takie sytuacje

Piosenkarka przyznała, że w stu procentach rozumie, że takie awarie mogą się zdarzać. Nie jest natomiast dla niej zrozumiała reakcji obsługi. "Dzisiaj to było przekroczenie wszelkich granic i norm obowiązujących w dzisiejszych czasach. W ogóle norm ludzkich. To było nieludzkie. LOT, wielki minus dla ciebie" - skwitowała. Na koniec podziękowała swojemu mężowi, który wziął sprawy w swoje ręce. "Mój mąż w końcu nie wytrzymał tego i mówi: 'Ludzie, dajcie wody'. Nic się nie wydarzyło, więc ruszył tam, mimo że już wszyscy mieliśmy mieć zapięte pasy. (...) I wyrwał temu facetowi kubek wody. (...) Ratował mnie tam jak lew" - dodała. 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: