Karolina Gilon przez lata współpracowała ze stacją Polsat. Widzowie kojarzą ją przede wszystkim jako prowadzącą "Love Island. Wyspa miłości", a także "Ninja Warrior Polska" oraz " "Ninja vs Ninja". Prezenterka zaszła w ciążę i skupiła się na życiu rodzinnym, ale chciała wrócić już do pracy. W sieci zawrzało, gdy na Instagramie opublikowała nagranie, na którym jest zapłakana. "Kiedy po macierzyńskim chcesz wrócić do pracy, ale okazuje się, że nie ma już dla ciebie miejsca" - napisała Gilon. Stacja Polsat na prośbę Plotka odniosła się do sprawy.
Pod emocjonalnym nagraniem, które opublikowała Gilon, pojawiły się liczne słowa wsparcia. "Głowa do góry! Jesteś dużo więcej warta, widocznie ktoś obecnie tego nie docenił, a jak zamykają się drzwi, to kolejne się otwierają" - napisała w komentarzu Agnieszka Łyczakowska. "Telewizja to tylko jedna z dróg. Czas na coś nowego Karolina! Trzymaj się" - dodała Maja Sablewska. Prezenterkę pocieszył także Jacek Jeschke. "Przytulam najmocniej! Jedne drzwi się zamykają, a drugie otwierają! Będzie dobrze Karola!" - przekazał tancerz.
Poprosiliśmy o komentarz stację Polsat. "Karolina Gilon do końca sierpnia jest związana z nami kontraktem gwiazdorskim, a nie jest pracownikiem etatowym Polsatu" - dowiedzieliśmy się od PR Polsatu. "Nie będziemy komentować jej obecnego zachowania, a nasze decyzje co do obsady programów nie mają nic wspólnego z czyimkolwiek macierzyństwem. Przez niemal sześć lat Karolina była ważnym członkiem rodziny Polsatu i jesteśmy szczęśliwi, że mogliśmy zaoferować jej wiele dużych, ambitnych projektów, które przyniosły jej ogólnopolską popularność i sympatię widzów" - dodała.
Polsat przekazał, że w nowym sezonie "Ninja vs Ninja" pojawią się Jerzy Mielewski i Łukasz 'Juras' Jurkowski. Zabraknie jednak Karoliny Gilon. Informator ze stacji wyjawił nam, że zastąpi ją Marta Ćwiertniewicz. To dziennikarka sportowa oraz prezenterka, która na co dzień związana jest Polsatem Sport. Ma na koncie prowadzenie Gali Polskiej Ligi Siatkówki. Niedawno relacjonowała dla stacji Wimbledon.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!