Przeciwko Dodzie ciężkie działa wytoczył właśnie Czesław Mozil . Muzyk, który sam był obecny na gali DKMS umieścił na swoim Facebooku wpis sugerujący, że Doda nie była zaproszona na spotkanie promujące oddawanie szpiku kostnego. Mozil dodał nawet link do naszego artykułu, w którym opisaliśmy, że Doda pojawiła się na gali :
Co prawda Czesław Mozil nie napisał wprost, że chodzi o Dodę, ale umieszczając taki komentarz obok jej zdjęcia zasugerował, że pisze właśnie o wokalistce. Musimy przyznać, że słowa Mozila są naprawdę ostre. Muzyk zarzucił owej "Pani", że nie przywitała się z gospodarzem imprezy, a to właśnie on prowadził cała galę. Ma więc zapewne na myśli samego siebie i najwyraźniej ma żal do Dody, że nie znalazła chwili czasu, by zamienić z nim parę słów...
Ale czy jest to wystarczający powód, by zarzucać Dodzie, że jest persona non grata? Czy Doda rzeczywiście nie miała zaproszenia na galę? Zapytaliśmy o to jej rzecznika prasowego, który stanowczo odciął się od tych spekulacji:
Informacja o braku zaproszenia dla Dody jest fałszywa - powiedział Paweł Kasa w rozmowie z Plotek.pl.
Rzecznik piosenkarki zwraca uwagę na ideę, która przyświeca Fundacji DKMS:
Najważniejsza jest pomoc chorym i uświadamianie ludzi o problemie białaczki, a nie knucie intryg, czy ktoś dostał zaproszenie lub nie - powiedział.
Wyjaśnił, że Doda po prostu nie bywa tam, gdzie nie jest mile widziana:
Doda nie chodzi tam, gdzie jej nie zapraszają. Na tę galę dostała zaproszenie imienne. Jeżeli pojawiła się wbrew fundacji, to pozostawi to bez komentarza - wyjaśnił rzecznik Dody.
Vic