Sławomir Nowak, minister infrastruktury, od lat zwraca uwagę swoim dobrym stylem. Polityk nie ukrywa, że lubi dobrze wyglądać i bywać w modnych miejscach. Wygląda na to, że wiedzie prym lansu w rządzie Donalda Tuska. Dowody?
Nowak bardzo dba o swój wizerunek. Niedawno nasi fotoreporterzy przyłapali go w Sopocie na krótkim urlopie. Miał na sobie ubrania z drogich, zachodnich sklepów. Za takie trampki dobrej firmy zapłacił około 500 pln. Kurtka marki Diesel to wydatek ponad 1500 złotych. Modne okulary też raczej do tanich nie należały. Widać, że Nowak nie oszczędza na swoim wizerunku. I do tego całkiem nieźle zestawia ubrania!
Jak poznasz lansera? Po dużej ilości znajomych. Tych ministrowi Nowakowi na pewno nie brakuje. W Sopocie otaczał się znajomymi. Zdarzały się także zupełnie przypadkowe spotkania. Polityk na ulicy Monte Cassino spotkał dawno niewidzianego przyjaciela. Ileż było radości! I czułości!
Minister nie wyobraża sobie życia bez dobrej kawy pitej w letnim ogródku popularnej knajpy. To obowiązkowy rytuał każdego szanującego się lansera. Nic dziwnego, że paparazzi przyłapali go w znanej kawiarni "Pijalnia czekolady". Nie zabrakło też dobrych znajomych. Jak iść do knajpy, to tylko dużą grupą. Minister dobrze o tym wie!
Nie da się ukryć, że stwierdzenie "jestem ministrem" jest naprawdę baaaaaardzo lanserskie. I bardzo ekskluzywne! Doskonale zdaje sobie z tego sprawę minister transportu. Nie każdy może przecież poszczycić się stanowiskiem w rządzie. Plus sto do lansu!
Nic nie jest piękniejsze dla lansera, niż kilka rundek po najmodniejszym deptakiem w nadmorskim kurorcie. Spacerując "Monciakiem", Sławomir Nowak musiał przypomnieć sobie młodzieńcze lata. Jego wysoko podniesiona głowa i wyprostowana sylwetka sprawiły, że wyglądał jakby chodził po wybiegu dla modeli. Co ciekawe, minister miał taką szaloną przygodę w swoim życiu. Karierę zawodową zaczynał właśnie w modowej branży. Wielu porównywało go z Johnnym Deppem albo Bradem Pittem. Zawód modela nauczył go, że wizerunek to podstawa sukcesu.
Okazuje się, że pan minister dba nie tylko o wizerunek, ale również o swoją sylwetkę. Najwyraźniej to nawyk z lat młodości. Tak oto polityk lansuje się na plaży bez koszulki.
Lanserzy za wszelką cenę starają się zwrócić na siebie uwagę. Pan minister na zdjęciu nie wygląda jakby chciał się ukryć i pozostać nierozpoznanym. Nowak stanął na środku deptaku i wstrzymał ruch spacerujących. Tylko po to, by pokazać swoją obecność znajomym, idącym za nim. Widocznie samotny spacer po Monte Cassino przestał być lanserski.
Wygląda na to, że nawet politycy muszą stać w kolejkach. Sławomir Nowak nie wpychał się bezczelnie w kolejce, tylko dlatego, że zajmuje poważne stanowisko. A wśród znanych osób bywają takie sytuacje. Bycie "zwykłym zjadaczem chleba" jak się okazuje też jest lanserskie.
Sławomir Nowak odstał swoje w kolejce po lody, by uszczęśliwić swojego synka. Maluch, wyraźnie zachwycony, kontynuował spacer ze znanym tatą. Mężczyzna ma świetny kontakt ze swoim potomkiem, czego stara się nie ukrywać. Wszyscy powinni wiedzieć, że polityk dogaduje się z bliskimi!
Idealnym dowodem na to, że Sławomir Nowak zasługuje na miano ministra lansu, jest fakt, że często sprawdza, czy jego fryzura jest dobrze ułożona. Mężczyzna od czasu, do czasu dotykał swoich włosów, by sprawdzić, czy przypadkiem jakiś niesforny kosmyk nie chce zepsuć jego idealnego wizerunku. Przecież to byłoby najgorsze, co mogłoby go spotkać!
.
Okazuje się, że na co dzień Pan Minister również dba o swoje eleganckie stylizacje. Zawsze prezentuje się w doskonale dopasowanych i świetnie skrojonych garniturach, dobiera ciekawe krawaty, a także pozwala sobie na odrobinę modowego szaleństwa. W końcu jak lans, to lans!