Łukasz Nowicki przez 13 lat był współprowadzącym w śniadaniówce TVP "Pytanie na śniadanie". Niedawno poinformował, że żegna się z formatem. Prezenter nie został jednak zwolniony, sam zrezygnował z programu, by poświęcić więcej czasu rodzinie, teatrowi i swojemu autorskiemu podcastowi. "Czas poszukać nowych wyzwań. Za kilka dni kończę 50 lat, a za wiekiem idą przemyślenia, podsumowania. (...) Prawdą jest, że chcę więcej czasu poświecić rodzinie, podcastowi "Z Nowickim Po Drodze" i teatrowi. Teatrowi, który zawsze był dla mnie miejscem zawodowo najważniejszym" - pisał na Instagramie. Teraz Nowicki w wywiadzie dla PAP zdradza, że odejście ze śniadaniówki wiązało się z wyrzeczeniami na tle finansowym.
Łukasz Nowicki w wywiadzie podkreślił, że odszedł z "Pytania na śniadanie", bo chciał robić w życiu coś nowego. Miał też dość ustalania grafiku i bycia "częścią pewnego systemu". Zamarzyła mu się wolność, ale wiedział, że za tą przyjdzie mu zapłacić. Doskonale zdawał sobie sprawę, że rodzinny budżet mocno się uszczupli.
Człowiek szybko przyzwyczaja się do pewnego standardu życia, dobrego samochodu, dobrego jedzenia, różnych przyjemności. Uwielbiam zwiedzać świat, a w dzisiejszych czasach jest to bardzo kosztowne, bo już nawet Indie przestały być tanie. Dlatego, zanim podjąłem decyzję, usiedliśmy razem z żoną, wszystko policzyliśmy i wspólnie uznaliśmy, że możemy żyć skromniej - powiedział w rozmowie z PAP.
Aktor gra dużo w teatrze i nadal prowadzi teleturniej "Postaw na milion", a także wynajmuje turystom apartament w Sarandzie położonej nad Morzem Jońskim. Nagrywa też podcast, który jak sam przyznaje, nie przynosi dużych dochodów. I choć musi ograniczać pewne wydatki, to nie żałuje odejścia ze śniadaniówki. "W tym roku dużą część wakacji spędziliśmy na wsi i okazało się, że dzieci były zachwycone. Później pojechaliśmy też dalej, ale generalnie rozpoczęliśmy proces redukcji potrzeb. Okazuje się, że jest to możliwe. Wiem, że zabrzmi to banalnie, ale naprawdę mniej znaczy więcej, tylko trzeba w to uwierzyć" - zapewniał w wywiadzie. Na tym temat finansów się nie zakończył. Nowicki podkreślał, że przed nim wiele pracy. "Oczywiście nie jest tak, że nie pracuję. Nadal gram w teatrze, a teraz będę grał jeszcze więcej, bo w jakiś sposób ten budżet trzeba wypełnić. Te pieniądze będą zarobione ciężką pracą, podróżami po Polsce, dużo większym wysiłkiem emocjonalnym, fizycznym, większym nakładem czasu. Ale jestem przekonany, że moja decyzja o odejściu z telewizji była dobra - wyznał.