Wiadomość o tym, że książę Harry i Meghan Markle zamierzają uniezależnić się od rodziny królewskiej, wywołała sporo kontrowersji. Chociaż od tamtego czasu minęły już ponad trzy lata, to decyzja młodszego syna króla Karola III wciąż zastanawia wielu Brytyjczyków. Niektórzy uważali, że przyczyną była Meghan Markle, wobec której rodzina księcia nie była zbyt przychylna. Inni natomiast widzieli w tym konflikt między braćmi. Teraz magazyn "The Mail on Sunday" ujawnił, że książę Harry rozpatrywał opuszczenie Pałacu Buckingham jeszcze zanim się ożenił.
Brytyjska prasa dotarła do wywiadu, którego książę Harry udzielił w 2017 roku dziennikarce Angeli Levin. W rozmowie wyjawił, że zawsze trudno było mu znaleźć miejsce dla siebie w szeregach rodziny królewskiej. Życie w pałacu miało być dla niego jak "życie w złotej klatce". "Zmarnowałem wiele lat, nie chcąc dorosnąć. Czułem, że chcę stąd wyjść, ale potem zdecydowałem się zostać i znaleźć dla siebie odpowiednią rolę" - wyznał wówczas.
Podczas rozmowy otworzył się również na temat śmierci matki, księżnej Diany. Miał nigdy nie przeboleć straty najbliższej osoby. "Zamiast sobie z tym poradzić, wsadziłem głowę w piasek i pozwoliłem, żeby wszystko dookoła mnie rozdzierało" - mówił. Pomógł mu pobyt w wojsku, który jednak został przerwany, kiedy wyjawiono jego pozycję w Afganistanie. Później brat zaproponował mu, aby udał się na terapię. Z pomocą profesjonalistów znalezionych przez księcia Williama zdołał odnaleźć siebie i rolę, jaką mógłby pełnić w rodzinie królewskiej. "Jestem niezwykle oddany organizacjom charytatywnym, w których działamy. Tę ścieżkę pokazała mi nasza matka" - tłumaczył.
W tym samym wywiadzie książę Harry wyznał, że zdecydował się przemóc i zostać w rodzinie królewskiej ze względu na królową Elżbietę II. Pozostawał wobec niej lojalny. Wszystko zmieniło się w 2020 roku, kiedy oboje z Meghan Markle ostatecznie posunęli się do tego, aby porzucić królewskie obowiązki, co w mediach nazwano "Megxitem". Temat monarchini przewinął się jeszcze w innym wątku rozmowy z 2017 roku. Dziennikarka zapytała syna króla Karola III o to, co stałoby się z rodziną po śmierci królowej oraz jak widzi przyszłość Wielkiej Brytanii pod panowaniem jej następcy.
Książę Harry stwierdził, że monarchia brytyjska będzie musiała się bardzo zmienić po śmierci jego babki. "Potrzebujemy, aby monarchia trwała i jesteśmy oddani temu, w co ona wierzy" - mówił. "Uważamy, że Brytyjczycy i świat potrzebują takich instytucji, ale to już nie może działać tak samo, jak za panowania królowej Elżbiety II" - dodał. Według niego kluczem do rozwoju jest unowocześnienie. "Rzeczy zmieniają się tak szybko, zwłaszcza ze względu na media społecznościowe, dlatego stawiamy na nowoczesność monarchii" - dodał. Nikt nie mógł przewidzieć, że ten wywiad sprzed sześciu lat okaże się tak proroczy. Już jesteśmy świadkami postępowych zmian w panowaniu króla Karola III, który rezygnuje z niektórych tradycji, kultywowanych za czasów panowania jego matki.