• Link został skopiowany

Kasia Szklarczyk o trudnej przeszłości. Trafiła do aresztu. "Wyzywali mnie od najgorszych"

Kasia Szklarczyk, zwyciężczyni siódmej edycji "Top Model", udzieliła szczerego wywiadu Żurnaliście. Modelka przyznała, że w młodości była buntowniczką, co doprowadziło ją nawet do aresztu.
Kasia Szklarczyk
KAPiF

Kasia Szklarczyk zdobyła popularność dzięki udziałowi w programie "Top Model". Zwycięstwo w siódmej edycji otworzyło jej drogę do kariery w modelingu. Spełnia się także jako influencerka. Na Instagramie śledzi ją ponad 350 tysięcy obserwujących. Ostatnio modelka gościła w podcaście Żurnalisty. W rozmowie z dziennikarzem opowiedziała o młodzieńczym buncie.

Zobacz wideo Kasia Szklarczyk o tym, jak "Top Model" wpłynęło na jej życie

Kasia Szklarczyk opowiedziała o trudnej przeszłości. Jako nastolatka trafiła do aresztu

Kasia Szklarczyk dała się poznać w "Top Model" jako ambitna i zdeterminowana w dążeniu do celu dziewczyna. Okazuje się jednak, że jako nastolatka przechodziła przez okres buntu. W podcaście Żurnalisty zdradziła, że kiedyś wylądowała nawet w areszcie.

Byłam wtedy z przyjaciółką. Stwierdziliśmy sobie, że zapalimy coś mocniejszego przed koncertem Grubsona. Byłam wtedy naprawdę młoda. Miałam 14 lat. Byliśmy młode i robiłyśmy to drugi raz w życiu, więc nie ogarnęłam, że mam to jeszcze przy sobie. Stałam w kolejce do wyjścia, gdzie widziałam, że stoi ochroniarz i wszystkich po kolei trzepie. Znaleziono u mnie i wylądowałam na dołku - wyzanła.

Celebrytka nie ukrywała, że było to dla niej bardzo nieprzyjemne doświadczenie. Policjanci za wszelką cenę starali się wyciągnąć z niej informacje.

Dalej byłam wtedy jeszcze zjarana. Wychowałam się w środowisku blokerskim, więc wiedziałam, że nie mogę nic nikomu powiedzieć. Im najbardziej zależało, by się dowiedzieć, od kogo ja to mam, bo jak czternastolatkę złapali z ziołem, to chcą wiedzieć, kto jej to sprzedał. A ja nie mogłam za nic na świecie tego powiedzieć. Wcisnęłam im kit, że był znajomy, który poprosił mnie, bym mu przetrzymała tytoń, bo miałam kurtkę z dużymi kieszeniami. To była moja wersja. Myślałam, że dał im tytoń - opowiadała.

Modelka dodała, że zachowanie stróżów prawa było skandaliczne.

Byli bardzo dla mnie niegrzeczni. Wyzywali mnie od najgorszych. Od dzi*ek, k**w, itd. Później, co gorsza, wpuścili do miejsca, w którym siedziałam, jakiegoś pana. Wydawało mi się, że był pijany. On miał ze mnie wyciągnąć informacje - wspominała.

Na koniec laureatka "Top Model" zapewniła, że nie sięga już po nielegalne używki. Przyznała też, że sytuacja była dla nie nauczką, którą zapamiętała na całe życie.

Więcej o: