Bądź na bieżąco. Więcej informacji o polskim i światowym show-biznesie znajdziesz na Gazeta.pl
Sara Boruc zaistniała medialnie jako żona piłkarza reprezentacji Polski, Artura Boruca. Od początku swojego funkcjonowania w show-biznesie chciała być jednak kimś więcej, niż tylko polską WAGs. Próbowała swoich sił w muzyce i wydała nawet debiutancki album, ale okazało się, że jej powołaniem jest moda. Marka odzieżowa The Mannei robi furorę na świecie. W ubraniach od Sary zaczęły pojawiać się takie sławy jak Kendall Jenner czy Hailey Bieber.
W rozmowie z Pudelkiem Sara Boruc zapewniła, że nie stać by jej było na płacenie celebrytom za posty w jej ubraniach.
Nie stać byłoby mnie i mojej marki, żeby płacić tym dużym gwiazdom za publikacje. Zdjęcie na Instagramie Kendall Jenner to jest chyba około miliona dolarów. Także my mamy takie zdjęcie, ale nie zapłaciłam za nie miliona dolarów.
Sara Boruc oświadczyła również, że nie prosiła męża o pieniądze na rozkręcenie swojego biznesu.
Artur ma swoją pracę, nie ma czasu zajmować się moją marką. To był mój pomysł, moja pasja. To nie były ogromne pieniądze. To nie jest tak, że musiałam pójść i powiedzieć: "Artur, słuchaj, ja teraz otwieram markę i musimy na początek zainwestować parę milionów, ale to się zwróci, kochanie". Absolutnie tak nie było.
Trzeba przyznać, że projektantka jest bardzo ambitna i konsekwentna w swoim działaniu. Być może wkrótce będzie stała na czele prawdziwego modowego imperium. Jak na razie idzie jej doskonale.