Więcej o życiu prywatnym gwiazd przeczytasz, odwiedzając stronę główną Gazeta.pl.
Weronika Książkiewicz to jedna z aktorek, która funkcjonuje w mediach głównie za sprawą zawodowych aktywności. Czasem jednak przełamuje się i w wywiadach opowiada o prywatnej sferze. Tak zrobiła ostatnio, kiedy rozmawiała z dziennikarką "Twojego Stylu".
Podczas rozmowy padło między innymi pytanie o trudny czas, jaki nastał w życiu aktorki, kiedy wiosną 2009 roku musiała zrezygnować z "Tańca z Gwiazdami", ponieważ stwierdzono u niej nowotwór (guz na kręgosłupie). Weronika Książkiewicz nie chciała opowiadać o chorobie, ale wróciła wspomnieniami do momentu, kiedy na świecie pojawił się jej syn.
To najtrudniejszy czas w moim życiu, choć byłam szczęśliwa z powodu dziecka. Czułam się mamą chłopca, jeszcze nie mając synka. Intuicja mówiła mi, że poradzę sobie lepiej z nim niż z dziewczynką. I ten chłopiec do mnie przyszedł. Miałam kilka miesięcy, żeby się przygotować, przeczytać mądre książki, które na nic się nie przydały, kiedy chodziłam od ściany do ściany z płaczącym dzieckiem na rękach. Nie czułam żadnego pokrewieństwa z rozanielonymi kobietami, które w uniesieniu karmią piersią, z paniami z telewizyjnych reklam pieluch. Byłam szczęśliwa, ale przede wszystkim wykończona. Borys miał wymagania, nie lubił spać. Do tego doszło rozstanie z partnerem...
Weronika Książkiewicz została singielką zaledwie trzy miesiące po narodzinach syna. Na szczęście tata Borysa nie odwrócił się od niej i od samego początku jest obecny w życiu chłopca.
Tata Borysa nie zniknął z jego życia. Syn mieszka ze mną, ale ma dobry kontakt z ojcem. Nie musiałam brać na siebie zadań obydwojga rodziców, by być podwójnym autorytetem. Borys ma także dziadka, mojego tatę, na którym może się wzorować. To dziś. Jedenaście lat temu musiałam zawalczyć o jakąś normalność. I było naprawdę ciężko. Miałam moment fatalny - właśnie po porodzie i zakończeniu związku. Źle czułam się ze sobą i szukałam czegoś, co przyniosłoby mi ukojenie.
Aktorka nie zdecydowała się jednak udać na terapię.
Pomogli mi przewodnicy duchowi. Duchowość jest dla mnie równie ważna jak zadbane ciało i umysł. (...) Rozwinęłam się duchowo, uwierzyłam, że zmieniając siebie, dostanę więcej od świata.
Dziś wszystko jest w porządku, a Weronika jest szczęśliwą mamą jedenastoletniego chłopca. I choć nie lubi chwalić się jego zdjęciami, na Instagramie można znaleźć pojedyncze. Widać, że Borys jest bardzo podobny do znanej mamy.