Bobby Brown był ostatnio gościem w programie "Red Table Talk", który prowadzi partnerka Willa Smitha, Jada. W trakcie rozmowy były mąż Whitney Houston oraz ojciec Bobbi Kristiny ujawnił szokującą teorię na temat śmierci piosenkarki i ich córki. Zdaniem Browna do tragedii doprowadził Nick Gordon, czyli były partner Kristiny, który dostarczał kobietom środki odurzające.
Śmierć Whitney Houston wstrząsnęła światem. Słynna piosenkarka została znaleziona martwa w wannie 11 lutego 2012 roku. Według biegłych kobieta utonęła przypadkiem, ale do zgonu przyczyniły się jej problemy z sercem i nadużywanie narkotyków. Trzy lata później również w wannie znaleziono nieprzytomną Bobbi Kristinę, w której krwi wykryto narkotyki, leki oraz alkohol. Córka Houston i Browna spędziła pół roku w śpiączce, jednak nie udało się jej uratować.
Teraz Bobby Brown zdecydował się ujawnić swoją teorię na temat przyczyn śmierci ukochanych kobiet. Za obie tragedie muzyk obwinił Nicka Gordona, partnera oraz przyrodniego brata Bobbi. Brown stwierdził, że Gordon miał kontakt z obiema kobietami tuż przed ich śmiercią. Uznał też, że podobne okoliczności śmierci Whitney i Bobbi nie są przypadkowe. Brown wyznał, że Gordon był dilerem, który dostarczał jego bliskim narkotyki.
Był człowiekiem, który zapewniał im "imprezowe usługi" - powiedział Brown.
Nick Gordon zmarł w styczniu 2020 roku z powodu przedawkowania narkotyków. Przed śmiercią przegrał jednak proces o przyczynienie się do śmierci Bobbi, który wytoczyła mu jej rodzina. Podczas wywiadu Bobby Brown został zapytany, czy jego zdaniem Gordon zabił również Whitney. Odpowiedział, że tak właśnie uważa.