Sidney Polak przemówił po zakończeniu współpracy z T.Love. Mówi o szoku

Sidney Polak zabrał głos po odejściu z T.Love. Muzyk zakończył działalność w zespole po 35 latach.
Sidney Polak
Fot. KAPiF

Informacja o odejściu Sidneya Polaka z T.Love została przekazana w niedzielę 7 grudnia. Na oficjalnym profilu zespołu w mediach społecznościowych pojawiło się wtedy oświadczenie. "Drodzy T.Fani, 35 lat to kawał historii. Wspaniałej historii, którą od 1990 roku współtworzył z nami Sidney Polak. Dziś jednak nadszedł moment, w którym nasze drogi artystyczne i zawodowe się rozchodzą" - mogliśmy przeczytać w komunikacie. Teraz także sam muzyk postanowił zabrać głos.

Zobacz wideo Wyjawili tajemnice zespołu

Sidney Polak odszedł z T.Love. "Idę dalej swoją drogą"

"Wczoraj zamknął się naprawdę gruby rozdział mojego życia. Pierwsze uczucie - szok a chwilę później - ogromna ulga. A potem... kolejny szok, na widok wszystkich komentarzy wsparcia od fanów! Wow!" - przekazał w opublikowanym 8 grudnia poście na Facebooku Sidney Polak. Artysta podkreślił, że cieszy go przede wszystkim fakt, iż może liczyć na wsparcie fanów w tym okresie pełnym zmian. "I tak naprawdę to się liczy, bo te 35 lat pracy i zaangażowania było przede wszystkim dla Was! Idę dalej swoją drogą, bez oglądania się za siebie. I zapraszam serdecznie na moje koncerty!" - dodał dalej muzyk.

Przypomnijmy, że fani zespołu nie kryli zaskoczenia, gdy poinformowano o odejściu Polaka z grupy. "O nie, tylko nie Sidney", "No to mamy rozpad T.Love na naszych oczach", "Kilka tygodni temu Janek, teraz Sidney. W kapeli dzieje się po prostu źle", "Szok" - pisali internauci w komentarzach.

W październiku z T.Love pożegnał się także inny muzyk. "Nie ma dobrych relacji bez szacunku"

Należy nadmienić, że Sidney Polak nie jest pierwszym członkiem zespołu, który w ostatnim czasie zakończył swoją współpracę z grupą. 8 października poinformował o tym również Jan Benedek - gitarzysta T.Love. "Dojechaliśmy do stacji końcowej naszej współpracy z Zygmuntem Staszczykiem. Ja jadę dalej swoją drogą z paroma refleksjami. Do wspólnego tworzenia muzyki potrzebny jest wspólny głos, wspólne emocje i przyjacielskie relacje. A nie ma dobrych relacji bez szacunku i transparentności" - napisał wtedy w oświadczeniu na Facebooku. Przeczytacie o tym więcej w artykule: "Gitarzysta T.Love znów zabrał głos po odejściu z zespołu. Oberwało się Muńkowi Staszczykowi".

Więcej o: