• Link został skopiowany

Nie żyje wybitny polski fotograf. Przed jego obiektywem stawały największe gwiazdy

8 listopada media obiegła niezwykle przykra wiadomość. Nie żyje fotograf Andrzej Świetlik. Przed jego obiektywem stawały największe gwiazdy show-biznesu.
Andrzej Świetlik
Andrzej Świetlik nie żyje. Przyjaciele żegnają fotografa gwiazd / Fot. YouTube / VIRTURAMA internetowa galeria fotografii

Andrzej Świetlik był absolwentem Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Współtworzył artystyczną grupę Łódź Kaliska. Pracował jako fotograf oraz wykładowca. Głównym tematem jego zdjęć byli ludzie. Przed obiektywem Andrzeja Świetlika stawały największe polskie gwiazdy, w tym m.in. Kora, Grzegorz Ciechowski i Czesław Niemen. Jego fotografie pojawiały się także na okładkach płyt Justyny Steczkowskiej oraz Edyty Geppert. Andrzej Świetlik zmarł w wieku 74 lat.

Zobacz wideo Pogrzeb Joanny Kołaczkowskiej. Wiele osób pożegnało artystkę kabaretową

Andrzej Świetlik nie żyje. Pożegnał go Marek Janiak

8 listopada na profilu grupy artystycznej Łódź Kaliska pojawił się post z informacją o śmierci Andrzeja Świetlika. "Andrzej Świetlik, przyjaciel, nie żyje" - czytamy. Niedługo później głos zabrał także przyjaciel fotografa, architekt Marek Janiak. "Andrzej Świetlik, mój najukochańszy przyjaciel, nie żyje! Dzięki niemu powstało bardzo wiele pięknych rzeczy. Bez niego wszystko będzie gorsze" - napisał wyraźnie poruszony. Pod publikacjami pojawiło się sporo komentarzy od internautów. "Tak bardzo żal", "Człowiek legenda", "Trudno uwierzyć, wielki smutek", "Nie mogę w to uwierzyć", "Pozostaniesz w naszych sercach na zawsze" - czytamy. Wiadomość o śmierci Andrzeja Świetlika potwierdził dla wyborczej.pl jego syn.

Andrzej Świetlik o współpracy z Grzegorzem Ciechowskim i Korą. "Prowokowałem"

W rozmowie z Moniką Szewczyk-Wittek Andrzej Świetlik opowiedział o współpracy ze znanymi artystami. Jak wspominał dzień na planie z Grzegorzem Ciechowskim? - Był człowiekiem otwartym, ale jednocześnie lekko wstydliwym. Miał duże zdolności aktorskie. Trzeba mu było tylko pozwolić się otworzyć Prowokowałem go do tego. Poznaliśmy się podczas pierwszej sesji zdjęciowej. Zaiskrzyło i wiedziałem, że następnym razem możemy się spotkać przy wódce. Kumplowaliśmy się, to było fajne i był to również walor pracy - wyjawił dla "Digital Camera". Podobnie mówił o Korze. - Może była nieco bardziej zdecydowana. Od razu odrzucała propozycje, z którymi się nie identyfikowała. Dużo sama proponowała. (...) To były bardzo ciekawe chwile - mówił.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: